W zakresie recyklingu i przygotowania do ponownego użycia Polska musi do 2020 r. osiągnąć poziom 50% w przypadku frakcji surowcowych (papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła), a do 2030 r. pułapy 75% i 65% odpowiednio w odniesieniu do odpadów opakowaniowych i komunalnych. Wypełnienie tych obowiązków może okazać się trudne, i to nie tylko ze względu na brak surowca, ale też z uwagi na niską jakość tego już zebranego. Sygnalizują to eksperci, a recyklerzy alarmują o zwiększającej się skali zanieczyszczenia dostarczanych im tzw. surowców. W czym tkwi problem? Cóż, we wszystkim po trochu ? w egzekwowaniu prawa, kontrolowaniu, braku odpowiednich instrumentów finansowych i w ludziach?

By dotrzeć do sedna sprawy, nasza redakcja zainicjowała cykl branżowych spotkań, dotyczących sytuacji i prognoz dla recyklingu surowców. W każdym wydaniu będziemy więc głowić się nad stanem branży i wyborem kierunków rozwoju dla zagospodarowujących szkło, tworzywa sztuczne, makulaturę i metale. Zaczynamy od stłuczki szklanej, czyli od odpadu, który podobno mieszkańcy potrafią selektywnie zbierać, za to recyklerzy skarżą się, iż otrzymują go w bardzo zanieczyszczonej postaci? Przede wszystkim brakuje więc odgórnych, przejrzystych standardów selektywnej zbiórki odpadów, które ukróciły by, często wytykaną jako najmniej efektywną, a jednak ekonomicznie uzasadnioną zbiórkę odpadów z podziałem na tzw. suche i mokre.

Mamy cele do osiągnięcia, ale czy zdołamy tego dokonać przy ob...