Problem w zbiorniku

Są na stałe wpisane w panoramę Nowego Jorku i choć wyglądają jak relikty przeszłości, miliony mieszańców miasta mają dzięki nim dostęp do wody pitnej. Problem zbiorników na dachach budynków to nie tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim grubej warstwy osadów wewnątrz. Wiele z wież ciśnień od lat nie było czyszczonych, a ich stanu nie kontrolowano. Natomiast w blisko połowie sprawdzanych zbiorników na obszarze dzielnic Manhattan, Queens czy Brooklyn znaleziono bakterie E. coli. Jednocześnie miasto chwali się jednym z najlepszych na świecie systemów wodociągowych, dostarczającym wodę dla mieszkańców z 19 jezior, które znajdują się w północnej części stanu. Urzędnicy zapewniają, że właściciele nieruchomości otrzymują wyjątkowo czystą wodę. Zanieczyszczenia pojawiają się już u odbiorcy. Pierwsze wieże ciśnień zaczęły pojawiać się na dachach nowojorskich wieżowców na początku XIX w., kiedy to miejskie służby wodociągowe nie były w stanie dostarczyć wody pod odpowiednim ciśnieniem, a wokół powstawały coraz wyższe budynki. Nawet dziś właściwe ciśnienie wody zapewnia się tylko do szóstej kondygnacji. Wyższe budynki najczęściej korzystają z pomp elektrycznych, które dostarczają wodę do zbiorników na dachach. Odpowiednie ciśnienie wody w kranach i instalacjach przeciwpożarowych gwarantowane jest już przez grawitację. W mieście używa się ok. 17 tys. zbiorników w postaci wież wodnych. Poza osadami gromadzącymi się na dnie problemem jest uszczelnianie wież za pomocą żywicy epoksydowej, która nie może mieć kontaktu z wodą pitną, ale sprawdza się na wilgotnych powierzchniach. W ciągu ostatnich dwóch lat kontrolerzy wież wodnych umieszczonych na dachach budynków nałożyli kary w wysokości 700 tys. dolarów. W zbiornikach znajdowano odchody oraz szczątki gołębi i myszy. Na poddaszu jednego ze zbiorników przebywał bezdomny. Naturalnie znajdująca się w takich zbiornikach woda nie spełnia wymagań odbiorców zarówno pod względem zapachu, wyglądu, jak i smaku. Jedynie 42% kontrolowanych zbiorników zapewniało użytkownikom czystą wodę. Władze miasta zapowiadają bardziej restrykcyjne regulacje prawa lokalnego, dotyczące posiadaczy zbiorników na dachach.

Uzdatnianie

Badania przeprowadzone przez The Freedonia Group z Cleveland w stanie Ohio dowodzą, że światowy popyt na chemikalia do uzdatniania wody będzie rósł o 5,8% w skali roku do 30,6 miliardów dolarów w 2017 r. Popyt napędzą rosnący standard jakości wody w przemyśle i rozszerzanie dostępu do bezpiecznej wody pitnej w kolejnych regionach. Wzrost będzie najbardziej dostrzegalny w Azji i Afryce, szczególnie na obszarze Pacyfiku i na Bliskim Wschodzie. Producenci, którzy przenieśli tam swoją działalność ze względu na niższe koszty pracy i aby pozostać konkurencyjnym i zapewnić odpowiednią jakość wytwarzanych produktów, muszą mieć dostęp do czystej wody. Zwiększa się również świadomość konieczności zapewnienia czystej wody pitnej mieszkańcom. W krajach rozwiniętych, ze względu na większą konkurencję pomiędzy producentami chemikaliów i urządzeń do uzdatniania wody, wzrosty zostaną wyhamowane. Jednak polepszająca się jakość wody oraz wymagania dotyczące ochrony środowiska z pewnością nie spowodują załamania się rynku chemikaliów oraz urządzeń do uzdatniania.

Woda jednoczy

Przedstawiciele Izraela, Jordanii i Autonomii Palestyńskiej podpisali umowę, która ma na celu wykorzystanie wody z Morza Czerwonego i jednocześnie ratowanie Morza Martwego. Założeniem projektu jest uporanie się z dotkliwym brakiem słodkiej wody w regionie oraz dramatycznym spadkiem poziomu wody w Morzu Martwym. Umowę podpisano w Waszyngtonie w siedzibie Banku Światowego, który kredytuje przedsięwzięcie. W ramach realizacji zadania w portowym mieście Aqaba na terenie Jordanii ma powstać zakład odsalania wody morskiej z Morza Czerwonego. Instalacja zapewni dostawy świeżej, słodkiej wody zarówno dla południowej części Jordanii, jak i południowego Izraela. Oba kraje będą mogły liczyć na dostawę od 30 do 40 miliardów litrów rocznie. Stacja ma działać na zasadach komercyjnych, a wytworzoną słodką wodę sprzedawać swoim odbiorcom. Pozostała w procesie odsalania solanka będzie przesyłana 150 km na północ, gdzie trafi do Morza Martwego. Budowę rurociągu za 240 mln dolarów mają sfinansować Izrael, Jordania oraz organizacje darczyńców. Natomiast kredyt pomostowy zapewnił Bank Światowy. Dodatkowo Izrael został zobowiązany do udostępniania Palestyńczykom do 30 miliardów litrów rocznie po preferencyjnych cenach. Realizacja programu ma poprawić sytuację nad rzeką Jordan. Izrael, Jordania oraz Syria wykorzystują jej wody do użytku domowego oraz nawadniania, wskutek czego tylko niewielka ilość dociera do odpływu, co powoduje spadek poziomu Morza Martwego o ok. 3 metry rocznie. Nowatorski sposób dostaw solanki do Morza Martwego budzi wiele kontrowersji. Swoje zaniepokojenie wyraziła już organizacja ?Przyjaciele Ziemi Bliskiego Wschodu?, a projektanci uzgodnili, że ze względu na potencjalne protesty ekologów z Izraela lepiej będzie poprowadzić rurociąg przez terytorium Jordanii. Jednocześnie urzędnicy zapewniają, że skład solanki oraz jej wpływ na Morze Martwe będą stale monitorowane. Projekt był omawiany w różnych formach przez 20 lat, a jedna z wersji zakładała nawet wykorzystanie różnicy wysokości między Morzem Czerwonym i Morzem Martwym oraz przesyłanie solanki poprzez zespół elektrowni wodnych. Izrael i Jordania podpisały traktat pokojowy w 1994 r., jednak relacje między tymi państwami pozostają napięte. Palestyna i Izrael rozpoczęli kolejną rundę rozmów pokojowych, które przebiegają w atmosferze urazy i wzajemnych oskarżeń. Podpisana w tych realiach umowa ma znaczenie historyczne.

Opracowano na podstawie: www.waterworld.com i www.nytimes.com

Opracowanie: Łukasz Bandosz