Kto ma prawo do wody w Meksyku?

 

Coca-colę można łatwiej zdobyć niż wodę, tak jest od wielu lat, mówią mieszkańcy stanu Chiapas w Meksyku. Skutek? Ogromna liczba mieszkańców chorujących na cukrzycę.

Meksyk ma spore problemy z deficytem wody. W niektórych regionach używa się do nawadniania upraw wody z recyklingu. W górskim stanie Chiapas w południowo-wschodnim Meksyku nie brakuje deszczu, jednak normą jest, że woda w kranie pojawia się raz na dwa dni. Jest tak mocno chlorowana, że nie nadaje się do picia. Mieszkańcy muszą zaopatrywać się w wodę z beczkowozów.

Z tego powodu wielu z nich jako podstawowy napój wybiera coca-colę, którą można kupić w cenie zbliżonej do wody. Mieszkańcy tego regionu piją jej około 2 l dziennie, także podczas ceremonii religijnych. Przynosi to określone skutki zdrowotne: śmiertelność wśród diabetyków wzrosła tam o 30% w ostatnich kilku latach, a cukrzyca stała się drugim po zawałach powodem śmierci (ponad 3000 zgonów rocznie). Tymczasem zasoby wodne w regionie eksploatuje położona na wzgórzach fabryka coca-coli. Dziennie zużywa do produkcji ponad 1100 tys. l wody. Gwarantuje jej to wieloletnia umowa z rządem federalnym ? zdaniem krytyków nadmiernie korzystna dla koncernu.

Publiczny protest narasta. W kwietniu 2017 r. zamaskowani demonstranci maszerowali po fabryce, trzymając krzyże z napisem ?Coca-cola nas zabija? i domagając się, by rząd zamknął zakład.

Szefowi...