Kto się boi RDW?
Badanie Europejskiej Agencji Środowiskowej przeprowadzone na 130 tys. dróg wodnych pokazało różnicę między stanem wód gruntowych i powierzchniowych. Trzy czwarte próbek wód podziemnych było dobrej jakości, ale 62% próbek wody rzek, ujść rzek i jezior ? nie. Miała temu przeciwdziałać unijna Ramowa Dyrektywa Wodna, zobowiązująca kraje UE do osiągnięcia dobrego stanu ekologicznego dróg wodnych do 2015 r. Jednak tak się nie stało. W dużych konsultacjach społecznych na jej temat, które zakończyły się w marcu b.r., wzięło udział prawie 400 tys. obywateli Unii, wspieranych przez ponad 130 organizacji społecznych w ramach Europejskiej Koalicji dla Rzek. Oficjalna analiza konsultacji będzie opublikowana jesienią 2019 r., a decyzja co do przyszłości RDW ma być przyjęta w przyszłym roku. Europejska Koalicja dla Rzek zapowiada, że będzie strzec, by dyrektywa nie została złagodzona, a prawo było w pełni zaimplementowane przez państwa członkowskie. Celem jest przywrócenie odpowiedniej kondycji wód europejskich do roku 2027.
Jednak przemysł wydobywczy, rolniczy i sektor hydroenergetyczny próbują osłabić niektóre zapisy RDW. Może to prowadzić do wydawania pozwoleń na szkodliwe projekty, osłabienia zasady ?zanieczyszczający płaci? i obniżenia wymagań dla definicji ?dobry? stan ekologiczny, uważają organizacje ekologiczne. Mocno kwestionowana jest też zasada ?one out, all out?, wprowadzająca standard całościowego spojrzenia na drogi wodne, obejmującego zarówno kwestię bioróżnorodn...