Zasoby paliw kopalnych, na których oparte jest polskie, lokalne ciepłownictwo, kiedyś się skończą. Odnawialne źródła energii, a właściwie źródła jej magazynowania nie zawsze są dostosowane do polskich warunków. Odpowiedzią na zapotrzebowanie energii i wzmocnienie samodzielności energetycznej gmin mogą być lokalne ciepłownie wykorzystujące odpady komunalne.

Dla nikogo nie jest chyba tajemnicą, że zasoby naszego świata nie są niewyczerpywalne. Dotyczy to zasobów zarówno surowcowych, jak i energetycznych. Już po koniec XVIII wieku angielski uczony, Thomas Malthus, wskazywał na ewidentny konflikt pomiędzy systematycznym wzrostem liczby ludności a wolniejszym od niego wzrostem produktywności żywności. W 1956 r. amerykański ekonomista, Marion King Hubbert, przewidywał, że każdy z wydobywanych surowców w którymś okresie osiąga swoje maksimum wydobycia i w następnych latach jego wydobycie zaczyna spadać. Swoja teorię oparł na obserwacji dynamiki wydobycia ropy naftowej, przewidując, że około roku 2000 ludzkość osiągnie tzw. peak oil, czyli szczyt jej wydobycia. Dziś wiemy, że Hubbert pomylił się tylko o 8 lat, bo maksimum światowego wydobycia ropy naftowej osiągnęliśmy w roku 2008.

Gdy zabraknie surowców?

Dziś szacuje się, że światowe zasoby ropy naftowej wystarczą na około 50 lat. Stosując teorię Hubberta, w 2014 r. Svedrup i Ragnarsdottir oszacowali, kiedy może wystąpić maksimum wydobycia innych surowców. Według ...