Mamy rury duże i małe, ale też i te ogromne. Magistrale. Wszyscy w naszej branży wiedzą, że takiej rury lepiej nie ruszać. Chyba że nadchodzi jej czas. Wodociągi Kieleckie znalazły się w takiej sytuacji. Musieliśmy zmodernizować magistralę o przekroju 600 mm. Woda płynie nią z odległego o 12 km ujęcia w gminie Zagnańsk do domów zamieszkiwanych przez jedną czwartą kielczan.

Cztery tony pod ziemią

Pod ziemią musieliśmy wymienić aż cztery tony armatury, tylko jedna zasuwa ważyła dwie tony. Dlaczego musieliśmy? Ano, trzeba było skorzystać z okazji kończenia największej inwestycji drogowej w Kielcach, czyli przebudowy infrastruktury drogowej w tej części miasta, która kosztuje ponad 100 mln zł.

Wiedzieliśmy, że czas trwałości naszej magistrali w tym miejscu kiedyś się skończy i byłoby niewybaczalnym błędem rozkopywanie nowej drogi, chodników, ścieżek rowerowych po kilku miesiącach lub latach od ich zbudowania, z powodu, który można określić jako: „panie, rura pękła”.

Jak to mamy w zwyczaju, zadbaliśmy, aby odpowiednio wcześniej tę inwestycję wpisać do projektu unijnego. Kiedy prace rozpoczęli  drogowcy, my mieliśmy już dokumentację i zapewnione finansowanie. Łatwizna? No, to teraz kilka słów o schodach, bo wiadomo, że przy takiej inwestycji może się zdarzyć coś nieprzewidzianego.&nb...