Konflikt wokół Rospudy niemiłosiernie się przeciąga. Kolejna publiczna debata rozpoczęła się po rozprawie przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym. Przypomnijmy, że w grudniu 2007 r. Sąd zgodził się z organizacjami ekologicznymi i uchylił decyzję poprzedniego ministra środowiska, dotyczącą środowiskowych warunków zgody na budowę obwodnicy Augustowa.
Obecnie kompromis w tej sprawie przy okrągłym stole próbują osiągnąć przedstawiciele rządu i organizacji ekologicznych, drogowcy, samorządowcy, eksperci i posłowie. Profesor Maciej Nowicki, minister środowiska, słusznie ocenia sytuację, przewidując, że ww. decyzja zostanie zakwestionowana również przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Polska została pozwana przed ten najwyższy unijny sąd w marcu ub.r. przez Komisję Europejską.
Trzeba dodać, że sprawa Rospudy jest mocno nagłośniona i najważniejsza, lecz nie jedyna. Podobnych konfliktów pomiędzy planowanym przebiegiem dróg a wymogami ochrony przyrody jest znacznie więcej. Organizacje ekologiczne wskazują w Polsce kilkadziesiąt miejsc należących w większości do sieci NATURA 2000, gdzie planuje się wybudowanie dróg. W tej sytuacji możemy spodziewać się poważnych problemów. Coraz pilniejsza staje się potrzeba szybkiego i skutecznego rozstrzygania tego rodzaju sporów. Niestety, brak procedur i umiejętności rozwiązywania takich konfliktów prowadzi do ich zaostrzenia. Z upływem czasu problemy narastają, wydają się być nierozwiązywalne. Strony konfliktu usztywniają się na swoich pozycjach. Następuje paraliż decyzyjny i długotrwała wojna sądowa. Funkcjonujące w Polsce przepisy z zakresu ochrony przyrody są najwyraźniej niedopracowane i niezgodne z prawem unijnym.
Wbrew sugestiom i podejrzeniom części oponentów ekologom nie zależy na powstrzymywaniu rozwoju cywilizacyjnego. Zdecydowana większość z nas poszukuje rozwiązań kompromisowych. Nikt nie kwestionuje palącej potrzeby modernizacji infrastruktury drogowej i kolejowej. Problem ten narasta w szybko rozwijającym się kraju, posiadającym dostęp do wielkich, unijnych środków. Mamy więc pieniądze na budowę dróg, mamy wielką potrzebę inwestycji w tym kierunku, lecz nie umiemy mądrze ich wytyczać. Sytuacja staje się wręcz podbramkowa w obliczu zbliżających się mistrzostw EURO 2012.
Miejmy nadzieję, że obrady przy okrągłym stole doprowadzą do przełamania impasu. Dyskusja będzie dotyczyła głównie Rospudy, lecz chodzi też o wypracowanie modelowego rozwiązania, które można by stosować w przypadkach podobnych konfliktów w innych miejscach.
Rozmowy będą trudne. Lokalni politycy, mieszkańcy Augustowa oraz przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad nie doceniają potrzeby ochrony Doliny Rospudy. Chcą jak najszybciej sfinalizować inwestycję i wyprowadzić TIR-y z miasta. Odrzucają propozycje innego przebiegu drogi, gdyż wydłużyłaby się przez to jej budowa. Natomiast ekolodzy i przyrodnicy dostrzegają wyjątkowe walory przyrodnicze tych terenów. Podkreślają ich unikatowy ekosystem – jedyne w Polsce i jedno z ostatnich w Europie dobrze zachowane torfowisko przepływowe. Mając takie argumenty, oparcie w wygranych sprawach przed polskimi sądami i w stanowisku Komisji Europejskiej, z pewnością nie wycofają się z forsowania alternatywnego przebiegu drogi. Jednocześnie opowiedzą się za przyspieszeniem działań zmierzających do budowy obwodnicy wg nowych planów.
Zatem osiągnięcie kompromisu nie będzie łatwe. Najprawdopodobniej rozważane będą dwa warianty: pierwszy, zbliżony do tzw. wariantu ekologów, drugi – oparty na opracowaniu brytyjskiej firmy konsultingowej, które leży na półce w którymś z ministerstw. Zaproponowano w nim ominięcie najcenniejszych przyrodniczo obszarów Natury 2000. Trasa Via Baltica byłaby krótsza, lecz może zbyt radykalnie zmieniłby się jej przebieg w stosunku do wytyczonej obecnie.
Przyjęcie któregoś z wymienionych wariantów zadowoliłoby ekologów. Sprawa przeciwko Polsce w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości zeszłaby z wokandy. A rejon Doliny Rospudy, rozwijając bazę turystyczną, mógłby wyciągać korzyści z niewątpliwej reklamy, jaką przyniosły mu przeciągające się spory.
Największe obawy drogowców i mieszkańców Augustowa związane są z rozpoczęciem na nowo długotrwałego, żmudnego procesu wykupywania gruntów przez inwestora. A proces taki zazwyczaj jest zmorą dla inwestorów, drogowców i dla lokalnej administracji. Gdyby po osiągnięciu porozumienia udało się przeprowadzić go szybciej niż zazwyczaj, byłby to budujący przykład dla innych zaangażowanych w tego rodzaju konflikty.
Warto na koniec przypomnieć, że model postępowania w sytuacji ingerencji inwestycji w obszar NATURA 2000 jest w prawodawstwie unijnym dobrze opracowany. Punktem wyjścia jest wykonanie oceny oddziaływania inwestycji na środowisko. Należy się przy tym stosować do tzw. dyrektywy siedliskowej. Unijne przepisy i zalecenia dotyczące inwestowania na obszarach NATURA 2000 zostały przetłumaczone i wydane przez WWF Polska. Publikacja ta mogłaby być dobrą podstawą dla zrobienia przez rząd podręcznika dla inwestorów i stron takich postępowań. Czytelne i spójne z unijnym prawo powinno być najlepszą gwarancją, że nie powtórzy się przypadek Rospudy.
Radosław Gawlik
członek Rady Krajowej Zieloni 2004
Tytuł od redakcji