Jednym ze źródeł finansowania gospodarki odpadami, zgodnym z nowoczesnymi tendencjami rozszerzonej odpowiedzialności przemysłu za zanieczyszczanie środowiska i z zasadą „zanieczyszczający płaci”, miała być sławetna ustawa o obowiązkach przedsiębiorców. Po jej wejściu w życie rozpoczął się boom gospodarczy, który charakteryzował się tworzeniem ogromnych ilości organizacji odzysku.

Odzysk i recykling odpadów opakowaniowych (zał. 1) oraz wykonanie obowiązkowych poziomów nie stanowiły dla tych organizacji problemu, ponieważ odpady te były zbierane i powtórnie przetwarzane już od lat 60. Nieco inna sytuacja była z odpadami wymienionymi w zał. 2 i 3. Tutaj należało stworzyć system od podstaw, a co za tym idzie, zaoferować akceptowaną przez rynek zapłatę za zbieranie i przetwarzanie odpadów.

Chytry dwa razy traci
Przedsiębiorcy obarczeni obowiązkiem odzysku i recyklingu odpadów ujętych w zał. 2 i 3 szukali najpierw naiwnych do taniego zbierania m.in. baterii. Pierwsze opłaty wynosiły 200 zł za tonę i stopniowo wzrastały, aż na koniec 2004 r. wiele firm musiało zapłacić Urzędowi Marszałkowskiemu opłatę produktową o wiele większą niż zakładano. Dziwi zachowanie niektórych menedżerów organizacji odzysku, inwestujących w biura i samochody, a nie w stworzenie systemu zbiórki, odzysku i recyklingu odpadów, do którego to zadania organizacje zostały powołane. Przykładowo utworzenie systemu zbiórki na przykład baterii to ciężka i żmudna prac...