Na pierwszy rzut oka miejskie parki to jedynie miejsca wypoczynku i rekreacji dla mieszkańców, wyposażone w liczne elementy infrastruktury oraz małej architektury od alejek po ławki, kosze na śmieci, place zabaw czy boiska. Wymagają one stałego utrzymania, a zieleń stałej intensywnej pielęgnacji. Mieszkańcy oczekują, by tereny urządzonej zieleni były utrzymywanie na najwyższym poziomie. Na pozór wydaje się, że parki są zasobnymi ostojami przyrodniczymi i nie wymagają dodatkowych działań. Nie do końca tak jest, a wynika to ze specyfiki miejskiej zieleni – tej zadbanej i dobrze skrojonej na nasze potrzeby.
 

Przeprowadzane tu regularne i dokładne zabiegi wykaszania traw, usuwania opadłych liści i przycinania krzewów oraz drzew mają zdecydowanie negatywny wpływ na liczbę i różnorodność występujących tu przedstawicieli flory i fauny. Pamiętam sytuację sprzed kilku lat, kiedy w jednym z krakowskich parków instalowany był jesienią domek dla jeży wykupiony w ZZM w ramach pakietu sponsorskiego. Miejsce instalacji domku zostało skrupulatnie wybrane, mieściło się na uboczu, gdzie ów mały ssak będzie mógł spokojnie przetrwać zimę. Po zamontowaniu domek należy przykryć liśćmi i tu pojawił się problem, bo liście zostały zgrabione. Trzeba było je przywieźć z innego miejsca. Na szczęście dziś to już tylk...