W Internecie i mediach już od kilku miesięcy trwa debata na temat tzw. podatku śmieciowego. Najgorętsza dyskusja dotyczy sposobu jego finansowania. Dyskusje na ogół sprzyjają poprawie funkcjonowania wszelkich stworzonych przez człowieka systemów i są jak najbardziej potrzebne. Ale ta przypomina bicie piany. Może dlatego, że jak zwykle chodzi w niej wyłącznie o pieniądze.

Ostatnio w naszym kraju mocno lansowany jest model gospodarki odpadami, który na pewno spodobałby się najbardziej konserwatywnym propagatorom ekonomii politycznej socjalizmu. Polega on na przejęciu odpowiedzialności, władzy i pieniędzy przez samorządy. Gmina zabiera nam pieniądze w postaci podatku teoretycznie przeznaczonego na gospodarkę odpadami oraz rozdziela przywileje i fundusze na gospodarowanie nimi.
Natomiast Unia Europejska od lat lansuje inny model, oparty na zasadach „rozszerzonej odpowiedzialności przemysłu” i „zanieczyszczający płaci”. Zgodnie z nimi, konsument płaci tylko i wyłącznie za gospodarowanie tymi odpadami, które faktycznie zużył. Zastosowanie tych dwóch zasad w praktyce jest bardzo skomplikowane, ale równocześnie jest wyrazem demokracji i odpowiedzialności za stan środowiska osób korzystających z produktów w opakowaniu. Posiada również aspekt edukacyjny, w przeciwieństwie do obligatoryjnego podatku, który zniechęca do wszelkich idei, w imieniu których jest propagowany.

Podatek a gmina
W marcu 2005 r. w Lipsku odbyły się...