Potrzebna głębsza refleksja
Prezydencki projekt ustawy o ochronie krajobrazu zagraża nie tylko energetyce wiatrowej, ale również suwerenności gmin. Według badania, przeprowadzonego w czerwcu br. przez TNS Polska na zlecenie PSEW wśród mieszkańców Warmii i Mazur, poparcie dla energetyki wiatrowej jest wysokie. Jednak czy społeczna akceptacja wystarczy, aby politycy nie ograniczyli rozwoju tego sektora w Polsce?
Z badań TNS Polska wynika, że zdecydowana większość mieszkańców gmin z Warmii i Mazur, na terenie których znajdują się elektrownie, przyznaje, iż wiatraki to dobre źródło energii i chce, żeby w ich okolicy takie elektrownie powstawały (odpowiednio 89% oraz 82%). Co istotne, mieszkańcy, którzy zetknęli się z farmami wiatrowymi w swoich gminach, deklarują większe poparcie (odpowiednio 87% i 75%). Społeczność woj. warmińsko-mazurskiego jest zdania, że należy inwestować przede wszystkim w energię wiatrową (59%), słoneczną (56%), wodną (41%) i biomasę (42%), a więc w odnawialne źródła energii. Dopiero w dalszej kolejności wskazywano tradycyjne nośniki energii, tzn. gaz (17%), węgiel (7%) i atom (6%).
Badania naukowe oraz sondaże społeczne, które od lat zleca PSEW, konsekwentnie dowodzą, że większość społeczeństwa akceptuje farmy wiatrowe. Mimo to, Kancelaria Prezydenta RP przygotowała projekt tzw. ustawy krajobrazowej, który może doprowadzić do ograniczenia rozwoju energetyki wiatrowej. Jeśli dojdzie do uchwalenia tego aktu prawnego w proponowanym kształcie, o lokalizacji farm wiatrowych będą decydowały organy władzy wojewódzkiej, a nie samorządy gminne. Podstawą nowych dokumentów planistycznych ? urbanistycznych zasad ochrony krajobrazu ? będą audyty krajobrazu, których łączny koszt szacowany jest na 6,4 mln zł w ciągu trzech lat. Środki na to ma zapewnić NFOŚiGW.
Jednak kto ma decydować o tym, gdzie, jak oraz czy w ogóle lokalizować farmy wiatrowe? Wyboru powinny dokonywać gminy, zgodnie z zasadami konstytucyjnymi. Podejmowanie decyzji na szczeblu lokalnym pozwoli realizować inwestycje z największą precyzją. Władze województwa nie mają pełnej wiedzy o wszystkich uwarunkowaniach panujących w gminach. Z pewnością potrzebna jest głębsza refleksja na ten temat. Problem tkwi w tym, że może zabraknąć czasu, ponieważ prace nad ustawą prowadzone są w ekspresowym tempie i w rezultacie już za kilka miesięcy prawo może zostanie uchwalone.
PSEW popiera wykorzystanie obecnych przepisów związanych z ochroną przyrody i planowaniem, które w wystarczającym stopniu chronią krajobraz. Wielokrotnie wskazywaliśmy, że najlepiej jest, gdy farmy wiatrowe powstają w oparciu o miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, ponieważ gwarantuje to udział społeczeństwa w procesie konsultacyjnym. W Polsce funkcjonuje dobre prawo w tym zakresie, trzeba tylko doprecyzować standardy oceny oddziaływania na krajobraz w ramach oceny oddziaływania na środowisko, zgodnie z racjonalnym i odpowiedzialnym podejściem, zarówno na poziomie planistycznym, jak i pod względem realizacji konkretnych inwestycji.
Wiele z celów projektu ustawy można by osiągnąć poprzez konsekwentne egzekwowanie istniejących przepisów i ich rozszerzenie w zakresie ochrony krajobrazu, jak również dzięki wdrażaniu szeroko rozumianych dobrych praktyk. Przedstawiony projekt wymaga dłuższych konsultacji oraz zaangażowania w proces legislacyjny wszystkich zainteresowanych stron, a w szczególności inwestorów i gmin.
Arkadiusz Sekściński, wiceprezes PSEW