Muszę przyznać ? byłem w szoku, kiedy dowiedziałem się, że śmieci są zwożone do Polski nawet z? Nigerii. Czas pożegnać się z Afryką, pomyślałem. Niestety wciąż nasz kraj zalewają śmieci różnego rodzaju, z którymi niezbyt dobrze sobie radzimy. Pojawiła się jednak nadzieja na poprawę przynajmniej w jednej grupie ? naczyń jednorazowych z tworzyw sztucznych. A walka z plastikiem leży w żywotnym interesie przedsiębiorstw wodociągowych.
UE ogłosiła, że do 2021 r. kraje członkowskie, a więc i Polska, mają całkowicie wyeliminować jednorazowe sztućce i naczynia z tworzyw sztucznych. To wyzwanie również dla naszej branży, ale i nadzieja. Wyzwanie, bo, nie ukrywajmy, korzystaliśmy, a wiele spółek wciąż korzysta z plastikowych kubków do promocji picia kranówki. Od jakiegoś czasu czułem tu pewien dysonans, bo jak tu promować postawy ekologiczne, jednocześnie podając ludziom wodę w plastikowych kubkach, które, jeśli nie zostaną poddane recyklingowi, rozkładają się setki lat.
Kubek z przesłaniem
W Wodociągach Kieleckich pomyśleliśmy więc o kubkach papierowych, znacznie przyjaźniejszych dla środowiska, no i akceptowanych przez nowe przepisy unijne. Dobrze jest jednak połączyć przyjemne z pożytecznym, więc zamówiliśmy papierowe kubki z odpowiednim nadrukiem, promującym kie­lecką kranówkę. Teraz każdy, kto odwiedzi nasze Biuro Obsługi Klienta, może się napić wody właśnie z takiego kubka. Wykorzystujemy je również podczas serwowania wody z naszych dwóch saturatorów podczas różnych festynów i imprez plenerowych. W tym roku dokupiliśmy drugi saturator, a popyt jest na nie tak duży, że w najgorętszym okresie musimy je często odmawiać.
Sojusznika zyskaliśmy w kieleckiej radzie miasta. Jeden z nowych, młodych kieleckich radnych zaproponował, aby od teraz na posiedzeniach plenarnych oraz komisjach rady miasta nie podawano wody w plastikowych butelkach, a tylko kranówkę w karafkach i papierowych kubeczkach. Odpowiedział w ten sposób na naszą propozycję, którą w tym roku skierowaliśmy do kieleckich urzędów i instytucji. Zaoferowaliśmy im zestawy karafek i szklanek, pod warunkiem, że będą w nich podawali kranówkę np. podczas oficjalnych spotkań, konferencji prasowych czy goszczenia interesantów. Pomysł radnego jest na czasie tym bardziej, że są już miasta, których władze ogłosiły całkowitą rezygnację z jednorazowych plastikowych naczyń we wszystkich instytucjach podległych miejskiemu samorządowi.
Dlaczego to tak dla nas ważne? Ano dlatego, że przecież od lat walczymy ze śmieciami, tłumacząc, że to, co leży na ziemi, zatruwa glebę, a potem spływa do naszych podziemnych źródeł. Namawiamy też ludzi do rezygnowania z plastikowych butelek z wodą niegazowaną kupowaną w sklepie, skoro w kranach mają taką samą, bez potrzeby ładowania jej do plastikowych naczyń, no i wiele razy tańszą.
Ta cała europejska antyplastikowa kampania pomaga nam również w promowaniu poidełek (źródełek) z wodą do picia w szkołach, przedszkolach i instytucjach użyteczności publicznej. Mamy kolejny argument ? proszę bardzo, tu można się napić wody nie tylko za darmo, świeżej, to jeszcze bez jakiegokolwiek naczynia, bo konstrukcja poidełka umożliwia chłeptanie wody bez obawy o pomoczenie rąk czy ubrania.
Mikrogranulki ? makroproblem
Wszechobecny plastik to również cichy wróg żywych organizmów, w tym ludzi, kiedy zmienia się w wyjątkowo uciążliwą formę mikroplastiku. Co gorsza te drobiny plastiku sami celowo wprowadzamy do przyrody w postaci np. granulek w maseczkach pilingujących czy szlifujących pastach do zębów. Badania tego zjawiska są niepokojące ? takie mikrogranulki przenikają swobodnie przez nasze urządzenia w oczyszczalniach ścieków i płyną sobie dalej do rzek, jezior, mórz i oceanów. Potem połykają je ryby, a my te ryby z plastikiem zjadamy. Czas coś z tym zrobić i są już pierwsze zapowiedzi poprawy. Powstały projekty przepisów zakazujących dodawania plastikowego granulatu do kosmetyków. Proszę Pań, ale i Panów ? podobno równie doskonałe właściwości pillingujące ma zmielona kawa po zaparzeniu, więc zamiast wyrzucać fusy do śmieci, zróbmy sobie najpierw z nich pilling.
A kiedy już na dobre pożegnamy się z Afryką, czyli z plastikiem, przyjdzie czas na refleksję. Tworzywa sztuczne same w sobie nie są takie złe, tylko, tak jak z wszystkim w życiu, nie można z nimi przesadzać, a ludzkość przesadziła i to bardzo. Doskonale się sprawdzają jako jednorazowe igły, strzykawki i inne urządzenia medyczne. Ich wprowadzenie do medycyny znacznie zmniejszyło ryzyko zakażeń i jeszcze pewnie przez wiele lat nic lepszego nie wymyślimy. Również i my, wodociągowcy, korzystamy i wciąż będziemy korzystać z rur i innej armatury z tworzyw sztucznych. Ograniczajmy więc zużycie tworzyw sztucznych, włączajmy się w kampanie społeczne, ale nie wzbudzajmy paniki, żeby nie wylać dziecka z kąpielą.