Obserwując występujące w Polsce zjawiska, musimy stwierdzić, że przyroda daje nam jasny sygnał – trzeba zacząć działać na rzecz jej ochrony. Prawo krajowe i unijne przewiduje stosowanie różnych rozwiązań w zakresie chociażby retencji wody czy ochrony klimatu. W konkursach na dofinansowanie projektów stawiane są wymogi odnośnie do uwzględnienia przedsięwzięć mających na celu m.in. dostosowanie do zmian klimatu. A jednak cały czas to za mało i – niestety w większości przypadków – tylko piękna teoria.

O oczyszczaniu i zagospodarowaniu ścieków komunalnych na poziomie krajowym tak naprawdę zaczęliśmy mówić dopiero, gdy Komisja Europejska stwierdziła, że Polska nie dostosowuje się do zapisów dyrektywy 91/271/EWG i przez to musi ponieść konsekwencje finansowe. Następnie awaria Czajki, a potem wysychanie Sanu i zanieczyszczenie Odry poruszyły opinię publiczną i bardziej dosadnie uświadomiły, że mamy problem w zakresie oczyszczania i odprowadzania ścieków oraz ochrony wód powierzchniowych. I raczej nie jest to kwestia braku przepisów – mamy akty prawne, mimo że często zawiłe i sprzeczne lub nieuwzględniające wszystkich wymaganych aspektów. Raczej świadome ich nieprzestrzeganie czy brak odgórnej kontroli nad ich wykonywaniem powodują, że ich moc sprawcza nie jest w pełni wykorzystana.

Nic n...