Prawie 150 mln zł z opłat recyklingowych za wprowadzanie do Polski samochodów osobowych wpłynęło w ciągu siedmiu miesięcy na odrębne konto NFOŚiGW. Do ich wnoszenia ustawa o recyklingu pojazdów zobowiązała importerów i prywatnych użytkowników niezrzeszonych w sieci zbierania i przetwarzania wraków. Drugie tyle mogą zapłacić przedsiębiorcy, jeśli nie wywiążą się z obowiązku zorganizowania takiej sieci. Termin jej utworzenia był wyznaczony na początek 2006 r.

Za każdy sprowadzony do Polski samochód osobowy dopuszczony do eksploatacji od stycznia 2006 r. trzeba płacić 500 zł na poczet przyszłego recyklingu. Z tej opłaty zwolnieni są przedsiębiorcy, którzy wprowadzają na terytorium kraju powyżej tysiąca pojazdów rocznie, pod warunkiem utworzenia sieci stacji demontażu pojazdów wycofanych z użytkowania. Zgodnie z ustawą, sieć powinna pokrywać w 100% terytorium całego kraju, a dostęp do punktu zbiórki wraków lub stacji demontażu nie może przekraczać 50 km (w linii prostej) od miejsca zamieszkania każdego użytkownika pojazdu.

Kosztowny brak sieci
Za niedopełnienie ustawowego obowiązku Główna Inspekcja Ochrony Środowiska ma prawo nakładania dotkliwych kar. Do końca roku ich łączna suma może wynieść nawet 150 mln zł, dotychczas nie utworzono bowiem sieci odpowiadającej wymaganiom ustawy o recyklingu. Przewidywana kwota to wynik przeliczania jednostkowej stawki w wysokości 500 zł w stosunku do ilości wprowadzonych w ciągu roku samochodów na teryto...