W Parlamencie Europejskim trwają intensywne prace nad projektem reformy unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 (ETS), która dotyczy jego kształtu po 2020 r.


Zmiany ETS mogą negatywnie wpłynąć na ceny energii i ciepła systemowego, a także odbić się na polskiej gospodarce. Ostateczne głosowanie nad dyrektywą ETS odbędzie się w I kwartale 2017 r.

Będą podwyżki
Według szacunków Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej, proponowane zmiany będą skutkować zwiększeniem o 65 mld zł kosztów inwestycyjnych sektora. To z kolei przełoży się na 20-procentową podwyżkę cen prądu. Dla przeciętnej rodziny zużywającej ok. 2,5 MWh rocznie oznacza to wyższe koszty za energię średnio o ponad 110 zł. Ogrzewanie mieszkań i domów też pójdzie w górę. Aktualny dziś 20-procentowy wzrost cen węgla na światowych rynkach już w 2017 r. przełoży się na 5-procentową podwyżkę cen ciepła systemowego. Jednak wzrost cen może być wyższy ? nawet do kilkunastu procent, jeśli Unia zlikwiduje wszelkie mechanizmy kompensacyjne.
 

O co walczymy?
Stronie polskiej zależy na zachowaniu w dyrektywie ETS zapisu art. 10b, który mówi o utrzymaniu 30-procentowych darmowych uprawnień do emitowania CO2 od 2021 r. Z punktu widzenia naszej gospodarki ważne jest, aby ten zapis dotyczył także ciepłownictwa systemowego, gdyż brak uprawnień może mieć wpływ na wzrost cen ciepła. Przeciwko temu zapisowi jes...