Zniszczone lub skradzione rośliny, zdewastowana mała architektura, graffiti na budynkach i ogrodzeniach, nielegalne wysypiska śmieci? Niestety, tego typu zachowania można zaobserwować w każdym mieście. Pytanie brzmi, jak sobie z nimi radzić?

Mienie wspólne, czyli niczyje? Czy z tym, co ?publiczne?, można robić, co się tylko chce, bo bezpośrednio nie ponosi się kosztów naprawy, wymiany ławki, kosza czy nasadzeń roślinności? Nic bardziej mylnego ? za działalność wandali odpowiada każdy mieszkaniec ? to niejednokrotnie z naszych podatków naprawiane są wyrządzone szkody. Niestety, może się zdarzyć i tak, że zabraknie funduszy na zaplanowaną inwestycję, ponieważ w pierwszej kolejności usuwane będą skutki działalności chuliganów. Żeby taki scenariusz nie ziścił się, w walce z wandalami potrzebne jest zaangażowanie nie tylko włodarzy miast, ale i mieszkańców.

Graffiti uprzykrzające życie

Akty wandalizmu to częste zjawiska w przestrzeni miejskiej. ? Głównie chodzi o malowanie tagów i graffiti na różnych obiektach ? zaznacza mł. insp. Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Potwierdzają to doniesienia chociażby z Wrocławia, który, jak większość miast, ma problem z tzw. tagerami, czyli osobami, które farbami podpisują się na budynkach. Często ich trofeami stają się elewacje odnowionych budynków. ? Z naszych obserwacji wynika, że we Wrocławiu jest to niewielka grupa ok. 40 osób, która ...