Synantropy są obok nas
Na pytanie, ilu mieszkańców ma Poznań, większość odpowie: około pół miliona. Nieprawda. Mieszkańców Poznania są setki milionów, z czego ludzie to mniejszość. Większość stanowią zameldowane tu już na stałe zwierzęta.
Pitekanktrop to inaczej Homo erectus, człowiek wyprostowany z Azji, sinantrop natomiast to człowiek pekiński ? nasz tajemniczy przodek z Chin, którego szczątki zaginęły gdzieś bez wieści w czasie wojny. Synantrop natomiast nie jest żadnym z przodków ludzi, ale bez człowieka żyć nie może.
Bacznie nas obserwują
Ta nazwa brzmi nieco egzotycznie, ale nawet Państwo nie zdają sobie sprawy z tego, że gdziekolwiek byście nie czytali tego tekstu, zewsząd obserwuje was co najmniej kilka synantropów. Wystarczy się rozejrzeć, chociaż i to może nie pomóc. Synantropy nie mogą bez Państwa żyć, ale nauczyły się unikać was jak ognia. Dla własnego bezpieczeństwa.
Nie, to nie elfy ani duchy, to żadne zjawy czy demony. To pełnoprawni mieszkańcy miasta jak każdy z nas. Synantrop bowiem z greckiego oznacza syn (z) + anthropus (człowiek), zatem istotę żyjącą razem z człowiekiem, która jednak nim nie jest. Synantropami są więc te wszystkie rośliny i zwierzęta, które nie tylko nauczyły się żyć blisko ludzkich domostw, ale na dodatek uznały, że to wyśmienity pomysł.
W najbliższych numerach ?Zieleni Miejskiej? postaram się pokazać Państwu wiele przykładów takich właśnie synan...