Od dawna w naszej prasie ogrodniczej nie zajmowano się tak intensywnie i tak długo jakimś owadem jak obecnie szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem. Temu małemu motylkowi przypisuje się całą winę za zły stan drzew kasztanowca białego.

Jak dotychczas nie znaleziono niepodważalnych dowodów na to, że w wyniku żerowania larw tego motyla kasztanowce ulegały zniszczeniu.
 
Kondycja kasztanowców
Powoduje on pewne obniżenie wartości dekoracyjnej drzewa, ale nie upoważnia to do stosowania jakichkolwiek środków chemicznych. Owad może powodować wcześniejsze opadanie liści, co w pewnym stopniu osłabia rośliny. Następuje to jednak tylko wtedy, gdy drzewa całkowicie zgubią liście przed końcem sierpnia. Rośliny pozbawione liści we wrześniu są już dobrze przygotowane do zimy i w następnym roku będą normalnie rosnąć oraz kwitnąć. Tę „troskliwość” o kasztanowce wykazuje przedsiębiorstwo produkujące środek chemiczny oraz firmy wykonujące zabiegi. Z lektury „Zieleni Miejskiej” wynika, że coraz mniej osób daje się nabierać na stosowanie środków chemicznych i coraz więcej zaczyna wybierać inne metody ograniczenia występowania szrotówka. O tym, że stosowanie chemicznych środków ochrony roślin przez wstrzykiwanie preparatu do drzewa jest szkodliwe nie tylko dla samej rośliny, ale i dla środowiska jest powszechnie wiadome. Warto natomiast zwrócić uwagę na inne zagadnienia.
Najważniejszym zabiegiem poprawiającym kondycję drzewa jest prawidłowe nawożenie, przewietrzenie i nawodnienie. Usuwanie i niszczenie opadających liści należy uznać za podstawowy zabieg w ograniczeniu liczebności tego owada. Trzeba też zrezygnować z zawieszania bezbarwnych i żółtych opasek lepowych.
 
Wyniki badań
Ostatnie badania przeprowadzone w Katedrze Metod Ochrony Roślin na UP w Poznaniu dowodzą, że na tego typu opaski łapano tylko ok. 3% motyli szrotówka. Resztę stanowiły organizmy niepotrzebnie niszczone. Zatem z ekologicznego punktu widzenia jest to działalność szkodliwa. Korzystne okazało się wieszanie półotwartych pułapek z arkuszami papieru posmarowanymi klejem, w których znajdował się feromon płciowy. W ten sposób wyłapywano ponad 99% motyli szrotówka. Przeprowadzaliśmy badania efektywności działania feromonu produkcji czeskiej i polskiej. Okazało się, że feromony czeskie były dwukrotnie bardziej skuteczne niż polskie. Jednakże cena feromonów polskich jest tak atrakcyjna, że zwiększając liczbę zawieszanych feromonów, można uzyskać taki sam efekt.
Skuteczność działania pułapek feromonowych była tym większa, im częściej wymieniano tablice lepowe. Należy to czynić przynajmniej co siedem dni. Każdy chętny może zrobić sobie taką pułapkę lepową, jeżeli będzie znał zasadę działania. Najczęściej wykonuje się pułapki typu delta – są to daszki z dnem i z bokami do połowy zamkniętymi. Góra musi być otwarta, aby zapewnić przewiew i by zapach samicy był wyczuwalny przez samce. Im większa będzie pułapka, a tym samym powierzchnia pokryta klejem, tym więcej wyłapiemy motyli. W zależności od gabarytów i znajdujących się wewnątrz powierzchni lepnych, na jednym drzewie można zawiesić od dwóch do trzech pułapek. Wieszamy je na wysokości korony drzewa w pobliżu pnia. W naszych badaniach używano kleju Lasolep, stosowanego w leśnictwie.
 
prof. dr hab. Tadeusz Baranowski
Uniwersytet Przyrodniczy Poznań