Zgodnie z zpowiedzią prezentujemy odpowiedź na artykuł "Urzędnik to nie zawsze biurwokrata" (PK 5/2001), który podejmował polemikę z publikacjami "Milenijny cud nad Wisłą" (PK 2/2001) oraz "No i co z tym cudem" (PK 3/2001). Zachęcamy do dyskusji na poruszony temat.
(red.)


Zenon Świgoń

Wywołany do tablicy (PK 5/2001) nie bronię się i w żadnym wypadku nie mam zamiaru podważać kompetencji jakiegokolwiek urzędnika. Wielkopolski WIOŚ, kierowany przez Hannę Grunt, poważam i poważać będę. Dałem temu wyraz w wielu publikacjach. W swoich wystąpieniach głośno i wyraźnie mówiłem, wskazując ten Urząd, jako przykład tego, jak rzeczywiście można rozumieć ochronę środowiska, pomimo bezdyskusyjnego obowiązku przestrzegania przepisów.

Nikt nie może jednak zaprzeczyć, że: WIOŚ może w wykonywaniu swoich obowiązków kierować się tylko przepisami, co w wielu przypadkach przekształca się w bezduszną rutynę. Jeżeli tak nie jest to, czy mogę zwrócić się do WIOŚ o opinię dot. funkcjonowania jakiegokolwiek obiektu związanego z przyrodą?
Każdy artykuł winien wymusić myślenie. Po to się pisze. A to, że być może sprowokowałem społeczność opisanej miejscowości do określonych reakcji wobec właściciela oczyszczalni lekceważącego ją to źle?
W oczyszczalni bez części biologicznej związków azotu i fosforu zredukować się nie da. Czy jest odważny urzędnik twierdzący inaczej? Jeżeli przepisy stoją na straży rządzących a nie rządzonych, należy ...