Przyszła wiosna, a jak wiadomo ? wiosną wszystko rośnie, budzi się do życia. Obudziły się koparki na budowach nowych odcinków sieci, obudzili się mieszkańcy podczas atrakcji Światowego Dnia Wody, ba!, obudzili się politycy. Ci ostatni jednak bardziej myślą o zbliżającej się jesieni wyborczej, czyli o ?wykopkach?.

Wiosna zawitała do spółek wodociągowych niemal dokładnie z jej kalendarzowym początkiem ? bowiem co roku, 22 marca, obchodzimy ustanowiony przez ONZ Światowy Dzień Wody. Wiele przedsiębiorstw wod-kan włączyło się w te uroczystości. Zapraszaliśmy mieszkańców na dni otwarte, organizowaliśmy konkursy i prelekcje, happeningi. Było o tym głośno w mediach. To ważne, bo naszą rolą jest nie tylko dostarczanie wody i oczyszczanie ścieków, ale również edukacja ekologiczna. 

Bez niej, czego byśmy nie robili, nie damy sobie rady. W Wodociągach Kieleckich połączyliśmy nasz happening z konkursem na najpiękniejszą (najbrzydszą?) marzannę, organizowanym przez publiczne Radio Kielce na głównym kieleckim deptaku, zorganizowaliśmy zajęcia dla młodych widzów teatru lalkowego, a także częstowaliśmy dzieci kranówką z saturatora. 

Przesłanie tegorocznego dnia wody było bardzo ważne ? ?Przyroda dla wody?. To dobrze, że coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę, jak ważna dla jakości wody pitnej jest ochrona środowiska. Przy takiej okazji zawsze nachodzi mnie refleksja, jakimi szczęśliwcami jesteśmy, żyjąc w rozwiniętej Europie, będąc członkiem UE. Narzekamy czasem, że jakaś gmina skanalizowana jest poniżej 70%, że w miastach mamy 90?95% skanalizowania i ludzie muszą korzystać ze zbiorników bezodpływowych. Proszę Państwa, jak podaje ONZ, aż 80% ścieków na świecie trafia do przyrody bez jakiegokolwiek oczyszczania! Do rzek, jezior, mórz i oceanów. To jest skala problemów do rozwiązania, co nie zwalnia nas oczywiście z odpowiedzialności za kolejne inwestycje, aby nasze wskaźniki jeszcze bardziej poprawić.

Zima niestraszna, gdy czuwa komputer

Przed nami nowe wyzwania ? jak zagospodarować wodę z recyklingu, zatrzymać i wykorzystać wodę deszczową. W Kielcach podajemy wyłącznie wodę ze studni głębinowych, która nie wymaga uzdatniania czy filtrowania. Jest doskonała do picia i przyrządzania potraw, ale szkoda jej do spłukiwania toalet, oczyszczania ulic czy podlewania zieleni. Recykling wody miejskiej to przyszłość. 

Dochodzi następne wiosenne zjawisko ? kopanie naszych ukochanych dołów. Sprzyja nam aura, ale  pogania czas inwestycji unijnych, które rozpoczęliśmy w ramach nowej perspektywy na lata 2014?2020. Właśnie teraz wiele spółek przechodzi z fazy dokumentacyjno-przetargowej do robót ziemnych, a więc tego, na co czekają ludzie. U nas też lada tydzień wbijemy pierwszą łopatę pod taką budowę. Znów do wydania będziemy mieli setki milionów złotych. Oby dobry wiosenny początek zaowocował oddaniem na czas nowych odcinków wysokiej jakości sieci, no i żeby chętnie przyłączali się do nich nowi odbiorcy.

Ta wiosna uświadomiła mi, jak dobre skutki przyniosło wprowadzenie komputerowego Systemu Monitoringu i Sterowania siecią wod-kan (SMiS). Kiedy piszę ten tekst, za oknem jest 18°C i nic nie wskazuje na to, by zima miała jeszcze wrócić ? podsumujmy więc ją.  Awarii mieliśmy znacznie mniej, wykrywaliśmy wycieki, zanim ujawniły się na powierzchni, zapobiegaliśmy awariom na podstawie danych z SMiS. 

System ułatwiał szybkie zlokalizowanie odbiegającego od normy zużycia wody i ostrzeżenie zarządcy nieruchomości, że ma problem z instalacją wewnętrzną. Niestety, czasem okazywało się też, że jest to zwykła kradzież. Nie mam wątpliwości, że system warto rozbudować, dlatego takie zadanie włączyliśmy do nowego projektu unijnego. Innym też polecam to uczynić. 

A oni myślą o wykopkach?

Tej wiosny zauważyłem jeszcze jedno przebudzenie ? myślę o lokalnych politykach. Mam tylko wątpliwości, czy to przebudzenie spowodowane jest przez wiosnę czy raczej nadchodzącą jesień, a konkretnie jesienne wybory samorządowe. Rozpoczął się festiwal wspaniałych pomysłów, które mają uzdrowić nasze gminy, miasta, powiaty i  województwa. Dziwnym trafem przez cztery lata idee te leżały głęboko ukryte i dopiero teraz kiełkują w głowach pretendentów do stołków. Przyglądam się temu z zaciekawieniem i choć z niejednego politycznego pieca jadłem chleb, wiele mnie jeszcze zaskakuje. 
Ta kampania wyborcza może być wyjątkowo zajadła. Obawiam się różnych fałszywych zagrań, które z wiosenną czystością i świeżością niewiele będą miały wspólnego. 

Bo w głowach wielu kandydatów nie wiosna siedzi, a jesienne wykopki. Kombinują, jak by tu konkurenta wykopać, a posadzić siebie (swoich). A potem już wiadomo ? byle do wiosny?