Z życia wzięte
Jerzy Staszczyk
Nareszcie pojawia się krytyczne spojrzenie nawołujące do opamiętania i działania zgodnego z etyką zawodową. Najlepszym tego przykładem są artykuły „Etyka zawodowa” Wojciecha Janki i „KIGO w Słubicach” Roberta Lubeckiego (PK 5/2004). Nawoływania te nie powinny odnosić się tylko do branży komunalnej.
Poddaliśmy się zalewowi zupełnego zatracenia poczucia etyki zawodowej – od Sejmu poczynając, na najmniejszych podmiotach kończąc. Niestety, sami na to przyzwalamy. Gorzej, coraz częściej można odnieść wrażenie, że im bardziej uda się kogoś „wykiwać”, tym bardziej rośnie znaczenie „kiwającego”.
Pomysł prezesa Janki – stworzenie własnego, branżowego kodeksu honorowego norm etycznych – jest pomysłem bardzo dobrym, ale wymaga wielkiego samozaparcia całej branży. Jestem jednak pewien, że „komunalnicy” są do tego zdolni, bo przecież nic tak nie łączy jak trudna praca.
Niestety, problem w tym, że jesteśmy skazani na współpracę z innymi grupami zawodowymi, uważającymi się za „intelektualnie” lepsze, gdyż stworzone do celów wyższych niż gospodarka komunalna, na której jednak bez skrupułów chcą zarabiać.
Czy odniesiemy sukces? Czy nie damy się przez nich wciągać w bagno pozbawione etyki zawodowej?
Jeżeli już teraz pojawią się krytyczne głosy oparte na normach etycznych, to może przyjdzie opamiętanie i zmiany w...
Nareszcie pojawia się krytyczne spojrzenie nawołujące do opamiętania i działania zgodnego z etyką zawodową. Najlepszym tego przykładem są artykuły „Etyka zawodowa” Wojciecha Janki i „KIGO w Słubicach” Roberta Lubeckiego (PK 5/2004). Nawoływania te nie powinny odnosić się tylko do branży komunalnej.
Poddaliśmy się zalewowi zupełnego zatracenia poczucia etyki zawodowej – od Sejmu poczynając, na najmniejszych podmiotach kończąc. Niestety, sami na to przyzwalamy. Gorzej, coraz częściej można odnieść wrażenie, że im bardziej uda się kogoś „wykiwać”, tym bardziej rośnie znaczenie „kiwającego”.
Pomysł prezesa Janki – stworzenie własnego, branżowego kodeksu honorowego norm etycznych – jest pomysłem bardzo dobrym, ale wymaga wielkiego samozaparcia całej branży. Jestem jednak pewien, że „komunalnicy” są do tego zdolni, bo przecież nic tak nie łączy jak trudna praca.
Niestety, problem w tym, że jesteśmy skazani na współpracę z innymi grupami zawodowymi, uważającymi się za „intelektualnie” lepsze, gdyż stworzone do celów wyższych niż gospodarka komunalna, na której jednak bez skrupułów chcą zarabiać.
Czy odniesiemy sukces? Czy nie damy się przez nich wciągać w bagno pozbawione etyki zawodowej?
Jeżeli już teraz pojawią się krytyczne głosy oparte na normach etycznych, to może przyjdzie opamiętanie i zmiany w...