Znów „idzie nowe”!
Pośród kłótni, burz i zawirowań w obozie władzy łatwo przeoczyć istotne dla naszego sektora zmiany przygotowywane w poszczególnych resortach.
Poważna reorganizacja czeka np. struktury gospodarki wodnej. Planowane jest powołanie Państwowego Zarządu Gospodarki Wodnej, równolegle do działającego Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. „Konia z rzędem” temu, kto wskaże, jaki ma być podział kompetencji między tymi ciałami i do czego w ogóle potrzebny jest PZGW.
Kolejnym przykładem, dotyczącym już całego sektora, jest ustawa o „zasobach odnawialnych”. W zamyśle autorów miał być to akt regulujący zasady dostępu do wszelkich zasobów energii odnawialnej. Z niezrozumiałych przyczyn skoncentrowali się oni głównie na geotermii, wyraźnie pod jej kątem konstruując cały akt prawny. Być może nie byłoby w tym nic złego, gdyby regulacja ta nie została zupełnie nieadekwatnie „rozciągnięta” na wszystkie pozostałe rodzaje OZE. Proponowane zapisy nie tylko nie przyczynią się do rozwoju geotermii, ale zastosowane do pozostałych źródeł stworzą nowy, niczemu niesłużący bałagan prawny. Na przykład do dziś nierozwiązany problem własności w gospodarce wodnej poszerzą o stwierdzenie, że „Odnawialne zasoby energii są własnością Narodu powierzoną gminie”. Czy ktokolwiek skonfrontował taki zapis z zapisami choćby prawa wodnego?
Tymczasem, zamiast trwonić siły i środki na tworzenie bezużytecznych aktów normatywnych, proponuję zająć się sprawami naprawdę istotnymi dla wytwórców energii z OZE.
Przede wszystkim natychmiastowego rozwiązania wymaga kwestia podatku dochodowego dla przedsiębiorców, którzy dotychczas byli na tzw. ryczałcie (spora część MEW). Pazerność Ministerstwa Finansów doprowadziła do sytuacji, w której – wbrew deklaracjom programowym rządu – podniesiono podatki dla wytwórców OZE. Łamiąc Konstytucję, dokonano tego poprzez zmianę ustaw niedotyczących bezpośrednio kwestii podatkowych. Na domiar złego forsowane rozwiązanie jest wewnętrznie niespójne do tego stopnia, że uniemożliwia poprawne rozliczenie się z należności podatkowych. Czy naprawdę konieczne jest wytoczenie 800 spraw sądowych (obecnie nasi członkowie wygrali już cztery postępowania przed WSA – na koszt wszystkich podatników!), żeby do świadomości urzędników dotarło wreszcie, że się mylą?
Pilnej regulacji wymaga także kwestia priorytetów w rozwoju energetyki w Polsce. Może warto byłoby uchwalić akt stosownie wysokiej rangi (np. zapis w prawie energetycznym), mówiący o kolejności rozwoju OZE. Wydaje się logiczne, że najpierw należy wykorzystać w możliwie największym stopniu źródła odnawialne, a także poprawić efektywność energetyczną, a dopiero potem myśleć o rozwoju energetyki „czarnej” czy też nuklearnej. Warto zauważyć, iż ta ostatnia po raz kolejny okazała się, po trzęsieniu ziemi w Japonii, ciągle mało bezpieczna.
Konieczne jest także wskazanie kierunków rozwoju i źródła finansowania OZE. Zarówno projekt ustawy o „zasobach odnawialnych”, jak i sygnały dochodzące z Zarządu Gospodarki Wodnej wskazują, iż kwestia, kto ma budować elektrownie, wcale nie jest przesądzona. Sektor publiczny ciągle jeszcze ma ochotę, wykorzystując swoją uprzywilejowaną pozycję, na konkurowanie z prywatnymi przedsiębiorcami.
Piotr Lantecki
Poważna reorganizacja czeka np. struktury gospodarki wodnej. Planowane jest powołanie Państwowego Zarządu Gospodarki Wodnej, równolegle do działającego Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. „Konia z rzędem” temu, kto wskaże, jaki ma być podział kompetencji między tymi ciałami i do czego w ogóle potrzebny jest PZGW.
Kolejnym przykładem, dotyczącym już całego sektora, jest ustawa o „zasobach odnawialnych”. W zamyśle autorów miał być to akt regulujący zasady dostępu do wszelkich zasobów energii odnawialnej. Z niezrozumiałych przyczyn skoncentrowali się oni głównie na geotermii, wyraźnie pod jej kątem konstruując cały akt prawny. Być może nie byłoby w tym nic złego, gdyby regulacja ta nie została zupełnie nieadekwatnie „rozciągnięta” na wszystkie pozostałe rodzaje OZE. Proponowane zapisy nie tylko nie przyczynią się do rozwoju geotermii, ale zastosowane do pozostałych źródeł stworzą nowy, niczemu niesłużący bałagan prawny. Na przykład do dziś nierozwiązany problem własności w gospodarce wodnej poszerzą o stwierdzenie, że „Odnawialne zasoby energii są własnością Narodu powierzoną gminie”. Czy ktokolwiek skonfrontował taki zapis z zapisami choćby prawa wodnego?
Tymczasem, zamiast trwonić siły i środki na tworzenie bezużytecznych aktów normatywnych, proponuję zająć się sprawami naprawdę istotnymi dla wytwórców energii z OZE.
Przede wszystkim natychmiastowego rozwiązania wymaga kwestia podatku dochodowego dla przedsiębiorców, którzy dotychczas byli na tzw. ryczałcie (spora część MEW). Pazerność Ministerstwa Finansów doprowadziła do sytuacji, w której – wbrew deklaracjom programowym rządu – podniesiono podatki dla wytwórców OZE. Łamiąc Konstytucję, dokonano tego poprzez zmianę ustaw niedotyczących bezpośrednio kwestii podatkowych. Na domiar złego forsowane rozwiązanie jest wewnętrznie niespójne do tego stopnia, że uniemożliwia poprawne rozliczenie się z należności podatkowych. Czy naprawdę konieczne jest wytoczenie 800 spraw sądowych (obecnie nasi członkowie wygrali już cztery postępowania przed WSA – na koszt wszystkich podatników!), żeby do świadomości urzędników dotarło wreszcie, że się mylą?
Pilnej regulacji wymaga także kwestia priorytetów w rozwoju energetyki w Polsce. Może warto byłoby uchwalić akt stosownie wysokiej rangi (np. zapis w prawie energetycznym), mówiący o kolejności rozwoju OZE. Wydaje się logiczne, że najpierw należy wykorzystać w możliwie największym stopniu źródła odnawialne, a także poprawić efektywność energetyczną, a dopiero potem myśleć o rozwoju energetyki „czarnej” czy też nuklearnej. Warto zauważyć, iż ta ostatnia po raz kolejny okazała się, po trzęsieniu ziemi w Japonii, ciągle mało bezpieczna.
Konieczne jest także wskazanie kierunków rozwoju i źródła finansowania OZE. Zarówno projekt ustawy o „zasobach odnawialnych”, jak i sygnały dochodzące z Zarządu Gospodarki Wodnej wskazują, iż kwestia, kto ma budować elektrownie, wcale nie jest przesądzona. Sektor publiczny ciągle jeszcze ma ochotę, wykorzystując swoją uprzywilejowaną pozycję, na konkurowanie z prywatnymi przedsiębiorcami.
Piotr Lantecki
Zapraszamy na szkolenie “ABC… małych elektrowni wodnych”
· Termin: 13-15.09 2007 r., Ośrodek Szkoleniowo – Wypoczynkowy “Exploris” w Pieczyskach · W programie: Historia i charakterystyka MEW, zagadnienia prawne i ekonomiczne, ekologiczne i hydrologiczne oraz budowle hydrotechniczne. Dyskusja i wycieczka do elektrowni wodnych. · Organizatorzy: ECO INCEPTUM SP.J., TR MEW · Informacje: +48 604 223 292, www.trmew.pl |