Od kilku miesięcy można obserwować coraz bardziej agresywną działalność medialną i lobbingową energetyki systemowej. Dotyczy to zarówno koncernów zajmujących się wytwarzaniem energii elektrycznej oraz ciepła, jak i firm parających się dystrybucją ciepła poprzez sieci c.o. w miastach. Działania te budzą niepokój, ponieważ skierowane są przeciwko rozwiązaniom energetyki rozproszonej. W artykułach publikowanych na łamach poczytnych dzienników autorzy posługują się argumentacją bazującą na przeinaczeniach, a wręcz na nieprawdziwych informacjach, które wprowadzają w błąd społeczeństwo. Manipulacja polega na wybiórczym prezentowaniu danych oraz wykorzystywaniu wyrwanych z kontekstu opinii i na powtarzaniu stereotypów, które nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości.

Ta negatywna kampania zbiega się w czasie z pracami nad ustawą o OZE, a raczej ustawą o wytwarzaniu energii elektrycznej. Podczas niedawnych spotkań podkomisji nadzwyczajnej, zajmującej się rozpatrywaniem rządowego projektu ustawy o OZE, wycięto resztki zapisów na temat ciepła systemowego, co spowodowało reakcję tego silnego środowiska. Zaowocowało to tzw. poprawką poselską jednej z partii opozycyjnych, dotyczącą wsparcia dla instalacji o mocy poniżej 1 MW opalanych biomasą. Nie wdając się w analizę intencji wnioskodawców, warto odnotować to jako jedyny sygnał w sprawie rozproszonych źródeł energii. Można zadać pytanie, dlaczego dotyczy to tylko jednej technologii i w ograniczonym zakresie? Przecież te...