To jednak ludzie, a w ich osiedlach nie ma żadnej logiki. Za to są ogromne możliwości. Z punktu widzenia lisów wygląda to tak ? na wsi człowiek ma jeszcze trochę czasu, cierpliwości i determinacji, by z lisami walczyć, bo te atakują jego własność jak pozostawiony bez opieki drób, jego jaja, króliki. W mieście natomiast sięgają one po rzeczy niczyje, wyrzucone. A zatem niech sięgają?

W latach 30. XX w. lisy po raz pierwszy pojawiły się w angielskich miastach. Anglia w tamtym okresie była liderką uprzemysłowienia i postępującej za nim urbanizacji. Miasta rozrastały się o kolejne osiedla, rosła liczba zakamarków, skrytek i zaułków, w których wypatrzenie już nie jednego, ale kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu lisów było równie trudne jak w lesie. Rosła też liczba śmietników, wysypisk, odpadków walających się wszędzie, rozmnażały się szczury, myszy, miejskie owady ? a to wszystko jest pokarmem lisa. Idealna stołówka.

Lis ? gatunek synantropijny?

Miejskie synantropy w ludzkich miastach zaczęły mieszkać już setki lat temu. jak chociażby sokoły wędrowne i pustułki na wieżach gotyckich kościołów. Jednakże rewolucja przemysłowa i rozbudowa miast w XIX w. przyspieszyły ten proces. Lisy do miast wkroczyły więc stosunkowo późno, zresztą do dzisiaj w jednych występują licznie, w innych nie. Synantropizacja, czyli wiązanie się dzikich zwierząt z ludźmi i ich osiedlami, to jednak proces złożony i trudny do analizy. Nie zawsze wiemy, co nim...