Choć nie ma takiego obowiązku, to jednak przez najbliższe dwa lata można palić gorszym paliwem w piecach, kotłowniach czy ciepłowniach – chyba tak należy podsumować wprowadzoną przez Sejm możliwość rezygnacji ze stosowania norm jakości węgla kamiennego i generalnie paliw stałych. W Sejmie legislacja w tej sprawie odbyła się niejako przy okazji procedowania ustawy w sprawie dopłat do źródeł ciepła – i to do niej dopisano możliwość zawieszenia norm jakości węgla właśnie na dwa lata, czyli odstępstwa od dopuszczalnych wartości emisji szkodliwych substancji w „przypadku nadrzędnej potrzeby utrzymania dostaw ciepła” dla ciepłowni powyżej 1 MW. I chociaż przepisy zostały dopiero wprowadzone, a gorsze paliwo dopiero trafi do pieców, to już teraz w środowiskach ekologów mówi się, że wraz z gorszym paliwem do spalenia powinien trafić również papier, na którym umieszczono tego rodzaju rozwiązania prawne.
Chociaż wiedza oparta na podstawach naukowych i technologie stosowane dla ochrony i poznania różnorodności biologicznej, jej wartości, funkcji, stanu i kierunków zmian, a także konsekwencji jej utraty, są ulepszane, to jednak nie są szeroko rozpowszechniane, przenoszone, a zwłaszcza stosowane. O działaniach tych nie decydują eksperci, ale niemający o tym żadnego pojęcia politycy. Zapadające decyzje nie mają nic wspólnego z fachowością i podejmowane są w polityce bez wartości. Jak zawrócić z tej zgubnej drogi?
Pomimo że spalanie odpadów na skalę przemysłową znane i stosowane praktycznie jest już od blisko 150 lat, to ciągle każdy pomysł budowy takiej instalacji budzi ogromne emocje i protesty społeczne. Zastanawiające jest, dlaczego budowa spalarni odpadów spotyka się z tak ogromnym oporem. Obecnie na świecie pracuje już blisko 2500 takich instalacji, w tym w Japonii ponad 1200, ponad 300 w Chinach, niewiele mniej w Stanach Zjednoczonych i około 500 w Europie. Technologia jest znana, stale unowocześniana pod kątem niezawodności i minimalizacji oddziaływania na środowisko. WIELGOSIŃSKI
Wbrew powszechnej opinii, aktualnie w przepisach polskiego prawa zawarto obszerny zbiór przepisów regulujących sankcje, które grożą za niedopełnienie obowiązków wynikających z regulacji środowiskowych. To surowe sankcje. Pozostaje pytanie o skuteczność ich egzekucji.
Infrastruktura wodociągowo-kanalizacyjna na terenach mało zurbanizowanych, czyli wiejskich oraz miejsko-wiejskich, to niezwykle deficytowy towar. A jeśli już jest, to raczej w złym stanie. I jeszcze długo, a nawet bardzo długo, właśnie taki stan rzeczy będzie doskwierał mieszkającym tam ludziom i stanowił bardzo poważny problem oraz niewątpliwe wyzwanie dla niewielkich i słabych ekonomicznie samorządów.