Temat “zielonej policji” wywołała w środę Gazeta Wyborcza, która dotarła do projektu ustawy powołującej Agencji Bezpieczeństwa Ekologicznego (ABE). Nad zapisami pracuje Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ).
Z informacji wynika, że nowa “policja środowiskowa” ma być wyposażona m.in. w broń palną, której będzie mogła użyć przeciwko ludziom i zwierzętom. Do dyspozycji inspektorów mają być też np. drony służące do kontroli podejrzanych miejsc.
Absurdalne i niezgodne z prawdą
Resort środowiska zdementował część tych doniesień. Wyjaśniono, że informacje o tym, iż “zieloni policjanci” będą mogli strzelać do ludzi, minister pośle służby z ostrą bronią do ekologów broniących Puszczy Białowieskiej czy że inspektorzy będą mogli przez całą dobę wejść do prywatnych domów są “absurdalne i całkowicie niezgodne z prawdą”.
Potwierdziła się jednak informacja, że GIOŚ pracuje nad utworzeniem ABE. Jak oświadczyło ministerstwo, projekt jest “na wstępnym etapie opracowania”.
– Celem tych przepisów jest wzmocnienie istniejących i stworzenie nowych narzędzi umożliwiających skuteczną walkę z szarą strefą, w tym z przedsiębiorstwami, które zatruwają środowisko naturalne – twierdzą przedstawiciele MŚ.
– Projektowane przepisy mają więc doprowadzić wyłącznie do poprawy bezpieczeństwa ekologicznego kraju i jakości środowiska naturalnego – zapewnia resort.
Rośnie liczba nieprawidłowości
Zarówno branża ochrony środowiska, jak i sam GIOŚ wielokrotnie zauważali potrzebę utworzenia “policji środowiskowej”. Marek Haliniak, Główny Inspektor Ochrony Środowiska mówił w wywiadzie dla “Recyklingu”, że coraz więcej nieprawidłowości wykrywanych jest szczególnie w sektorze gospodarki odpadami.
– Działalność szarej strefy w gospodarce odpadami przynosi straty dla budżetu państwa oraz środowiska. Nielegalne procedery mają miejsce głównie w godzinach wieczornych oraz nocnych, poza godzinami pracy wojewódzkich inspektoratów środowiska – wyjaśniał Haliniak.
Zobacz także: Do walki z szarą strefą potrzebujemy policji środowiskowej
Z kolei w “Przeglądzie Komunalnym” (08/2016) inspektor mówił wprost: – Wprowadzenie “policji środowiskowej” jest niezbędnym elementem, aby walczyć z szarą strefą. Według szacunków Haliniaka powołującego się na ekspertów branżowych, udział szarej strefy w rynku odpadowym może przekraczać nawet 40 proc.
Główny Inspektor Ochrony Środowiska powiedział także, że “policja środowiskowa” (czyli w tym momencie projektowana Agencja Bezpieczeństwa Ekologicznego) musi mieć szersze uprawnienia niż GIOŚ i wojewódzkie inspektoraty. Zaznaczył jednocześnie, że nie chodzi o argumenty siłowe i śledcze, ale choćby możliwość kontroli bez konieczności wcześniejszego zawiadamiania z 7-dniowym wyprzedzeniem, tak jak działa to obecnie.
szok
Komentarz #8940 dodany 2017-12-28 12:50:16
Chore pomysły ale co się dziwić żyjemy już w państwie dyktatury a teraz jeszcze dojdzie państwo policyjne.