Tegoroczne Forum Recyklingu jest prowadzone w zupełnie nowej formule. Istniejące już od dwudziestu lat, tym razem w zupełnie nowej konwencji, osobnej, dwudniowej konferencji. Na dzisiejsze wydarzenie przybyło wielu gości z branży recyklingu wszystkich materiałów. Dwudniowe forum zakończy się raportem punktu zero rynku recyklingu w Polsce, byśmy mogli ocenić i zdiagnozować sytuację, by przy kolejnych spotkaniach można było ocenić postępy i zmiany, które udało się w branży stworzyć.
Platforma dialogu i dyskusji
Drugi z paneli dyskusyjnych Forum Recyklingu dotyczył elektroodpadów i poprowadził go Wojciech Konecki Prezes Zarządu APPLiA Polska, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Bartosz Kubicki, założyciel Grupy Elektrorecykling, Przewodniczący Klastra Gospodarki Cyrkularnej i Recyklingu powiedział: “20 lat temu, gdy branża zaczynała swoją działalność, nikt nie wiedział w jakim kierunku ona pójdzie. Wszystkie aktywa branży to 20 mln zł, bez Asekolu zostaje tylko 10 mln. W inwestycjach 400 mln zł zostało zaangażowane już w całą branżę. To pokazuje, że branża zarabia, ale też aktywnie inwestuje. Natomiast możemy podpisywać umowy z organizacjami odzysku tylko na jeden rok, więc trudno zaplanować coś szerzej i inwestować. Tylko wariaci mogą to robić. Każda inwestycja to lata przygotowań i oczekiwań na różnego rodzaju pozwolenia”.
– Jesteśmy prekursorem dla innych branż, ale w porównaniu do innych państw, nadal jesteśmy w tyle. – stwierdził Wojciech Konecki.
– Raz do roku musimy usiąść i policzyć, musimy ponegocjować, bo to jest duże przełożenie na biznes – zaznaczył z kolei Zygmunt Łopalewski, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej BEKO Europe.
Brak szybkich decyzji urzędniczych determinuje spowolnienie wzrostu inwestycji
– Jeżeli chodzi o inwestycje, nie ma szybkich odpowiedzi urzędów na nasze wnioski, w związku z tym nie mamy możliwości szybkich reakcji i decyzji. Poziom biurokracji dla nas jest zabójczy, z jednej strony ze względu na bardzo liczne ograniczenia, a z drugiej strony mamy szarą strefę i brak regulacji – stwierdziła Izabela Pakuła, dyrektor zarządzająca Asekol PL. – To jest bardzo mały rynek, ale to jest normalne i dobrze funkcjonujemy nawet z konkurencją. W tym roku mamy olbrzymią zbiórkę odpadów. Zbieramy odpady ze spółek komunalnych, w ramach akcji zbiórkowych i konkursów szkolnych i dajemy radę wszystko przetworzyć. – dodała.
– Inwestowaliśmy od samego początku 2004 r. i nie patrzymy tylko tu i teraz, ale patrzymy zarówno wstecz, jak i bardzo daleko do przodu. Branża oświetleniowa przeżywa ogromną transformację, i mając na uwadze dane z Komisji Europejskiej, dyrektywą objęte było 3 mld produktów wprowadzonych na rynek, z czego połowę stanowiły produkty oświetleniowe, a elektrycznych było 880 tys. To pokazuje skalę tej branży, która jest praktycznie obecna wszędzie, tak jak oświetlenie towarzyszy nam w każdym pomieszczeniu oraz budynku i również na ulicach. Lampy fluorescencyjne produkowane w poprzednich dekadach zawierały niebezpieczną rtęć, staraliśmy się ograniczyć nieuczciwą konkurencję w przetwarzaniu takich odpadów niebezpiecznych. W 2023 roku nie kupimy już świetlówki prostej, ale ten odpad jeszcze przez dekadę będzie wracać i trzeba go przerobić. – zabrał głos Bogdan Ślęk, przewodniczący Komitetu Rozwoju ZSPO “Pol-Lightning”.
Potrzebny jest fundusz
– Generalnie rzecz biorąc, zależy nam na tym, żeby utrzymać stałe źródło finansowania naszych własnych organizacji. Świadomość producentów świetlówek była na tyle duża, że zdążyli odłożyć już wcześniej pieniądze na przyszłość dla recyklingu – stwierdził Bogdan Ślęk.
Wojciech Konecki jest zdania, że fundusz jest potrzebny, bo wg niego za 7 lat nikt za to nie zapłaci.
– Będąc częścią korporacji, determinuje to na nas pewne działania. Mimo wydatku na edukację, efekty są niewielkie, bo lodówka nadal ląduje w lesie. Nie mamy wspólnego mianownika, który spowodowałby widoczny zwrot z dużych środków przeznaczonych na edukację. Każda branża, każdy uczestnik systemu, ma swoje programy edukacyjne i to świetnie, że jest taka praca u podstaw – zauważył Zygmunt Łopalewski.
Skalowalność i akceptowalność zamienników
Bogdan Ślęk jest zdania, że tworzywa powinniśmy używać tylko wtedy, gdy są potrzebne. – Wyeliminowanie produktów z tworzyw, daje wymierne efekty, choć to procesy wieloletnie. Przykładem jest wymiana opakowań z tworzyw na opakowania papierowe. Kluczowym elementem jest skalowalność i akceptowalność zamiennika przez rynek. Jesteśmy tu nie dla biznesu na rok czy dwa, ale chcemy być liderem w prowadzeniu transformacji. 1/3 naszych przychodów pochodzi z GOZu, dzisiaj ponad 96% to technologia LED. Eliminujemy plastik, gdzie tylko się to da, a produkujemy plastikowe elementy na drukarkach 3D. – dodał.
– Żeby zebrać średnio 570 ton odpadów, trzeba zorganizować 85 tys. transportów, każdy zakład musiałby wykonać 56 transportów dziennie do BDO. To pokazuje jak daleko zaszła biurokracja w gospodarce odpadami – wyliczył Bartosz Kubicki.
Izabela Pakuła z kolei dodała: “Patrząc na biurokrację myślę, że gdzieś się nam zagubiła intencja. To wszystko jest absurdalne i niepotrzebne. Nieuregulowane są za to standardy”.
Komentarze (0)