Naukowcy z Politechniki Rzeszowskiej postanowili sprawdzić, czy piasek ze ścieków może być wykorzystany do posypywania oblodzonych chodników. Bo skoro surowiec płynie w kanałach, to po co go kupować. Tym bardziej, że to dobra okazja do ekologicznego oszczędzania pieniędzy.
Skąd ten piasek?
Niebezpieczny dla urządzeń w oczyszczalni
Piasek płynący ze ściekami jest niebezpieczny dla urządzeń w oczyszczalni. Może doprowadzić do awarii pomp albo je uszkodzić. Dlatego usuwany jest w urządzeniu przeznaczonym do oddzielania żwiru, kamyków i piasku ze ścieków. „To się dzieje na początku układu technologicznego, w tak zwanych piaskownikach. Tam następuje sedymentacja zawiesiny mineralnej” – tłumaczy dr Masłoń.
Może być ponownie wykorzystany
Odseparowany piasek ląduje w zbiornikach na odpady. Naukowcy sprawdzili jego jakość i czystość. Czy nie jest siedliskiem bakterii i pasożytów. „Po wypłukaniu, dodatkowym zdezynfekowaniu środkami chemicznymi np. podchlorynem sodu, osuszony i przeleżakowany przez cały rok, może być ponownie wykorzystany do posypywania oblodzonych chodników” – zapewnia dr inż. Masłoń.
Czy to się opłaci?
Autorzy badania twierdzą, że odzyskiwanie piasku się opłaci. Oddzielony od ścieków jest tylko odpadem trudnym do zagospodarowania. Oczyszczalnia musi go utylizować, czyli ponosić koszty związane z transportem na składowisko odpadów. A wystarczy zmienić jego przeznaczenie. „Wprowadzenie niewielkich zmian technologicznych, podczyszczenie tego piasku, spowoduje zmianę statusu odpadu na tzw. produkt uboczny. Wtedy może być ponownie wykorzystany do posypywania chodników” – przekonuje dr inż. Masłoń
Naukowcy z PRz twierdzą, że w podobny sposób można zagospodarować piasek zebrany podczas czyszczenia ulic. Zwłaszcza po zimie sporo zalega go na wyasfaltowanych drogach oraz chodnikach. W Rzeszowie co roku zamiatarki zbierają od 2 do 3 ton piasku.
Komentarze (0)