Chodzi o normy jakości węgla, który trafia do sprzedaży detalicznej i kupują go m.in. odbiorcy indywidualni. Normy miałyby wyeliminować ze sprzedaży na tym rynku odpadów węglowych (mułów i tzw. flotokoncentratów, pozyskiwanych m.in. z błota kopalnianego i hałd) jako opału i węgla najgorszej jakości – zasiarczonego, zawilgoconego i o wysokiej zawartości popiołu, których spalaniu towarzyszy duża emisja zanieczyszczeń powietrza. Dlatego, zdaniem ekspertów, powinny być one spalane wyłącznie w elektrowniach i elektrociepłowniach, wyposażonych w odpowiednie filtry kominowe.
Samorządowcy chcą czystszego powietrza
Pod apelem do ministra energii podpisali się marszałkowie województw śląskiego, małopolskiego i wielkopolskiego, a także burmistrzowie i prezydenci miast, najbardziej dotkniętych problemem smogu: Bielska-Białej, Dąbrowy Górniczej, Godowa, Kalisza, Katowic, Kędzierzyna-Koźla, Krakowa, Niepołomic, Nowej Rudy, Nowego Sącza, Opoczna, Proszowic, Pszczyny, Rybnika, Skawiny, Sosnowca, Tuchowa, Wadowic, Zduńskiej Woli, Żor i Żywca.
– Jesteśmy świadomi wagi problemu zanieczyszczenia powietrza – podkreśla Wojciech Saługa, marszałek województwa śląskiego, jeden z sygnatariuszy apelu. – Aby poprawić sytuację w naszym regionie w kwietniu 2017 r., przyjęliśmy uchwałę antysmogową dla terenu całego województwa śląskiego. Określa ona m.in. jakich paliw można używać w kotłach małej mocy. Jednak już dziś widzimy, że egzekwowanie uchwały bez przepisów ogólnopolskich, które zakażą samej sprzedaży określonych paliw, będzie bardzo trudne.
Ministerstwo: projekt jest gotowy, czeka na akceptację rządu
Ministerstwo Energii kilka dni temu poinformowało, że projekt nowych przepisów, wprowadzających normy jakości węgla, jest gotowy od listopada. I czeka na przyjęcie przez Radę Ministrów oraz uchwalenie przez Sejm i Senat.
Projekt przewiduje półroczne vacatio legis, czyli wprowadzone przezeń normy jakości węgla zaczną obowiązywać po sześciu miesiącach od jego uchwalenia przez parlament i podpisania przez prezydenta.
Śmiertelny smog
Palenie złej jakości węglem i odpadami węglowymi w budynkach mieszkalnych to jedna z głównych przyczyn nadmiernego zanieczyszczenia powietrza w polskich miastach. Inną jest fakt, że w wielu domach czy lokalnych kotłowniach są stare, wysłużone piece i kotły, które emitują dużo więcej zanieczyszczeń niż urządzenia grzewcze najnowszej generacji. To dlatego rząd przyjął niedawno tzw. normy emisyjne dla trafiających do sprzedaży pieców i kotłów, które mają z niej wyeliminować tzw. kopciuchy.
Podwyższone stężenia zanieczyszczeń powietrza stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia. Profesor Artur Badyda z Politechniki Warszawskiej przeanalizował dane Narodowego Funduszu Zdrowia dotyczące przyjęć pacjentów w warszawskich szpitalach i przychodniach z powodu astmy oskrzelowej, kaszlu i zaburzeń oddychania. Porównał liczbę przyjęć w styczniu 2017 r., kiedy w Warszawie odnotowano znacznie podwyższony poziom pyłów zawieszonych, z analogicznym okresem w 2016 r., kiedy zanieczyszczenie powietrza miało niższy, bardziej zbliżony do innych lat, poziom.
– W styczniu 2017 r. istotnie więcej pacjentów z problemami układu oddechowego trafiało do przychodni, na izby przyjęć, a nawet było hospitalizowanych – powiedział prof. Artur Badyda. – W porównaniu do stycznia poprzedniego roku warszawskie placówki medyczne tylko w ramach kontraktów z NFZ przyjęły o 17 proc. więcej pacjentów z astmą oskrzelową, o 35 proc. więcej pacjentów z zaburzeniami oddychania i o 61 proc. więcej pacjentów skarżących się na kaszel. To porażające wyniki, a pamiętajmy, że w niektórych miastach stężenia zanieczyszczeń były wówczas jeszcze wyższe.
Źródło: Kurier PAP
Komentarze (0)