Sapota: drobne zmiany w projekcie ustawy o ROP to zdecydowanie za mało

Sapota: drobne zmiany w projekcie ustawy o ROP to zdecydowanie za mało
Dominik Szymański
05.05.2021, o godz. 11:00
czas czytania: około 4 minut
0

Przedstawione pod koniec ub. tygodnia przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska założenia ustawy dotyczącej rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP) w gospodarce odpadami opakowaniowymi nie dają pełnego obrazu planowanych zmian - uważa Anna Sapota, wiceprezes firmy TOMRA ds. relacji rządowych w Europie Północno-Wschodniej.

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

O zaprezentowaniu przez resort klimatu projektu ustawy o ROP pisaliśmy pod koniec ubiegłego tygodnia m.in. TUTAJ oraz TUTAJ. Stanowisko w tej sprawie zajęli już przedstawiciele recyklerów zrzeszeni w Stowarzyszeniu “Polski Recykling”. O komentarz poprosiliśmy również Annę Sapotę, reprezentującą firmę TOMRA.

Według niej, zaprezentowany przez MKIŚ projekt ustawy dotyczącej zmian w gospodarowaniu opakowaniami i odpadami opakowaniowymi, przedstawiający w kilku punktach główne założenia nowego systemu, nie daje pełnego obrazu planowanych zmian.

– To niepokojące tym bardziej, że MKiŚ zapowiedziało przedstawienie pełnego projektu ustawy dopiero na przełomie III i IV kwartału tego roku, co oznacza, że realne zmiany w systemie zobaczymy najwcześniej w 2023 r. Bardzo późno, zważywszy na obowiązujące Polskę unijne wytyczne dotyczące osiągnięcia kolejnych poziomów recyklingu – uważa A. Sapota.

System bez kaucji i ekomodulacji? Znacząca luka

Jej zdaniem, co szczególnie istotne, w założeniach projektu ustawy ministerstwo nie wspomina o systemie kaucyjnym, pomimo że jest to znakomity przykład praktycznej realizacji założeń ROP oraz przeniesienia odpowiedzialności operacyjnej i finansowej za opakowania na producenta. Zdaniem ekspertów, właśnie scentralizowany system kaucyjny jest najlepszą drogą, by osiągnąć wymagane przez Unię Europejską poziomy selektywnej zbiórki opakowań plastikowych po napojach – odpowiednio 77 proc. w 2025 r. i 90 proc. w ciągu kolejnych dwóch lat. Autorzy projektu nie poruszają również tematu ekomodulacji, czyli narzędzia, które ma sprawiać, że odpadów powstanie mniej, a te które powstaną, będą lepiej nadawały się do recyklingu.

– Trafną z kolei koncepcją jest – w mojej ocenie – uzupełnienie regulacji o kwestie dotyczące opakowań po napojach, pominięte w unijnej dyrektywie Single Use Plastics (SUP). Chodzi o zapisy dotyczące zapewnienie przez producentów udziału materiałów pochodzących z recyklingu w butelkach PET o pojemności do 3 litrów czy wprowadzenie obowiązku osiągnięcia 90 proc. poziomu selektywnego zbierania tego typu butelek – twierdzi A. Sapota.

Wiceprezes TOMRY uważa także, że na pochwałę zasługuje propozycja rozdzielenia strumienia produktów oraz opadów opakowaniowych na te przeznaczone dla gospodarstw domowych oraz pozostałe (handel, usługi przemysł). Wynika to z faktu, że opakowania w obiegu pozakonsumenckim mają dużo wyższą jakość i w znacznej mierze są poddawane recyklingowi.

Efektywnym rozwiązaniem jest również według niej powierzenie określonych zadań nadzorczych i analitycznych nad systemem ROP Instytutowi Ochrony Środowiska – Państwowemu Instytutowi Badawczemu (IOŚ-PIB). Daje to m.in. szansę na wypracowanie spójnych zasad dotyczących działania tego systemu oraz wspierania recyklingu. A luki w tym zakresie wskazywał m.in. tegoroczny raport NIK.

– Dopowiedzenia wymaga kwestia wprowadzenia mechanizmu nieodpłatnego przydzielania organizacjom odpowiedzialności producentów i samorządu gospodarczego masy odpadów opakowaniowych poddanych recyklingowi, za co miałby odpowiadać właśnie IOŚ-PIB. Sama koncepcja jest interesująca, jednak w wytycznych MKiŚ brakuje konkretów wskazujących, jak taki mechanizm miałby działać w praktyce – argumentuje ekspertka.

Jej zdaniem chybionym pomysłem wydaje się wprowadzenie mechanizmu doszczelniającego system wystawiania dokumentów DPR i EDPR. Zgodnie z założeniami projektu ustawy, rozwiązaniem miałoby być wystawianie ich przez odpowiedzialny IOŚ-PIB. Tymczasem nie tu tkwi sedno problemu. Zmiany wymaga nadzór nad obiegiem odpadu i faktem dokonania jego rzeczywistego recyklingu, a nie wskazanie nowego podmiotu wystawiającego dokumenty.

Ambitne cele wymagają ambitnych zmian

– MKiŚ przedstawiło jeszcze kilka interesujących propozycji, które jednak na tym etapie zostały opisane zbyt ogólnie, by jednoznacznie je ocenić. W założeniach projektu ustawy ministerstwo uwzględniło wiele pomysłów stanowiących przykład nadregulacji, jednak brakuje wskazania jasnych całościowych zasad, w jaki sposób system ma działać. Na podstawie dostępnych informacji można wnioskować, że może to nie być rewolucja, a żmudne próby ulepszenia obecnego, mocno dziś kulejącego systemu. I tu trzeba sobie zadać pytanie, czy to dobra droga w sytuacji, gdy stawiane przed Polską cele recyklingowe są bardzo ambitne, a co za tym idzie, potrzebujemy mocnej stymulacji mocy recyklingowych, by je osiągnąć – pyta A. Sapota.

Jej zdaniem kluczem do wpływania na to, czy nasze odpady po opakowaniach będzie się dało poddać recyklingowi, czy nie, jest ekomodulacja. Tymczasem ustawodawca w swoich założeniach zupełnie pomija ten wątek. Dużym problemem projektu jest też całkowite pominięcie systemu kaucyjnego.

– A przecież opinie ekspertów nie pozostawiają wątpliwości: system kaucyjny pomaga osiągnąć cele dyrektywy SUP, gwarantuje wysoką efektywność ROP i pomaga zamykać obieg surowcowy w gospodarce obiegu zamkniętego. Miejmy nadzieję, że resort środowiska i klimatu uwzględni te elementy w docelowym projekcie ustawy – podsumowuje A. Sapota.

Udostępnij ten artykuł:

Reklama

ABRYS new [webinaria od 13.06.23]_AD1a

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do Energia i recykling
css.php
Copyright © 2024