GPW (przedsiębiorstwo zarządzane przez urząd marszałkowski, z częściowym udziałem prywatnym) jest dostawcą wody dla miejskich wodociągów, które sprzedają ją mieszkańcom.
W styczniu do wodociągów przekazano informację, że od lipca 1 m sześc. wody dostarczany przez GPW ma kosztować 2,51 zł netto. To wzrost o niemal 10 proc., który – jak zauważają władze śląskich miast – odbije się na cenach wody dla mieszkańców.
Uważają też, że GPW nie ma powodów do podnoszenia cen. Ruda Śląska, Sosnowiec poprosiły spółkę o wyjaśnienia i kalkulację kosztów. Na razie nie otrzymały odpowiedzi. Tychy, które kupują w GPW około 95 proc. wody trafiającej do mieszkańców, zapowiadają, że przy tak dużej podwyżce zaczną szukać innych dostawców wody.
– Miejskie przedsiębiorstwa wodociągów były o tym informowane od dawna. Co więcej, część już podpisała aneksy do umów, bo w pełni rozumie, że wzrosły – niezależne od GPW S.A. – koszty energii i koszty eksploatacji sieci – wyjaśnił w odpowiedzi na pytania dziennikarzy Maciej Zaremba, rzecznik prasowy GPW.
Zmiana stawki ma dla wszystkich odbiorców wynieść 0,23 zł netto za 1 m sześc. Nowa cena ma obowiązywać przez trzy lata.
W roku 2017 zysk GPW wyniósł 15,4 mln zł, w roku 2018 – 28,3 mln zł, a w 2019 r. – 21,03 mln zł. W sierpniu 2020 r. zapadła decyzja o przeznaczeniu kwoty 41,751 mln zł z kapitału rezerwowego na wypłatę dywidendy dla akcjonariuszy.
Kilka tygodni temu prezes Przemysław Daca, prezes PGW Wody Polskie, mówił, że zdaje sobie sprawę z trudnej sytuacji finansowej samorządów, “(…) jednakże nie możemy się zgodzić na próby ratowania budżetów samorządowych dochodami generowanymi opłatami za wody i ścieki”.
– Każda kwota pozyskana z opłat za wody i ścieki powinna wracać do systemu i być wykorzystana na realizację zadań związanych z polityką wodno-ściekową, w tym na niezbędne inwestycje – podkreślał.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Komentarze (0)