Mikroprogram rewitalizacji zieleni praskich podwórek funkcjonuje od kilku lat. Na czym on polega? Kto jest zaangażowany w jego realizację?
Idea programu polega na tym, aby zaangażować mieszkańców komunalnych kamienic w renowację podwórek przyległych do ich budynków, poprzez współudział w wypracowaniu koncepcji zagospodarowania tych przestrzeni. Głównie chodzi o podwórka wiekowych kamienic komunalnych na Starej i Nowej Pradze, Szmulowiźnie – tam, gdzie otoczenie jest najbardziej zdegradowane.
Praskim organizacjom społecznym udało się zaprosić do współpracy w przedsięwzięciu Wydział Architektury Krajobrazu Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW). Jego studenci w ramach zajęć na uczelni mieli przygotować koncepcje odnowienia i ożywienia podwórek z udziałem mieszkańców. Koncepcje te miały być następnie przekształcane w projekty wykonawcze i wdrażane przez dzielnicowych urzędników z wykorzystaniem dotacji udzielanych przez Biuro Ochrony Środowiska Urzędu Miasta.
Przedstawia to Pan w aspekcie niedokonanym. Nie udało się dotrzymać założeń?
W pierwszym roku realizacji programu większości koncepcji studenckich nie uwzględniono przy przygotowywaniu projektów wykonawczych na zlecenie Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami. W następnym roku nie udało się pozyskać dotacji z Biura Ochrony Środowiska, a SGGW ze współpracy zrezygnowało. W tym roku powróciliśmy do takiej współpracy lecz właśnie jako Dzielnicowa Komisja Dialogu Społecznego otrzymaliśmy informację, że środki z Biura Ochrony Środowiska będą przeznaczone na inne tereny zieleni, nie zaś na podwórka, dla których studenci przygotowali z mieszkańcami koncepcje rewitalizacji. To frustrujące zarówno dla studentów, którzy są odbierani przez mieszkańców ze swoimi pomysłami jako kolejne osoby obiecujące „gruszki na wierzbie”, jak też dla samych mieszkańców. Nie po to się przecież angażowali, aby usłyszeć, że może coś zrobi się za kilka lat.
W jaki więc sposób odbywało się to do tej pory?
Dotąd udało się – z lepszym lub gorszym skutkiem – zrealizować program na kilku podwórkach. Najpierw w ramach zespołu złożonego z przedstawicieli urzędników, organizacji społecznych i zainteresowanych mieszkańców wybrano podwórka do rewaloryzacji. W następnym etapie powstały koncepcje zmian przygotowane przez studentów SGGW lub przez wyznaczonych pracowników Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami z udziałem mieszkańców i organizacji społecznych. W efekcie Zakład Gospodarowania Nieruchomościami ogłaszał przetarg na dokumentację projektową, dalej na wykonawstwo, wybierając jednego komercyjnego wykonawcę.
Na niektórych podwórkach udało się wprowadzić część pomysłów zawartych w koncepcjach studenckich, ale odbyło się to dzięki innemu programowi miejskiemu – „Blok, podwórko, kamienice, ożywiły się dzielnice”. Program ten był realizowany na Pradze Północ przez stowarzyszenie „Monopol Warszawski” i „Odblokuj”.
Kto sprawuje nadzór nad realizacją programu?
Formalnie – zarząd dzielnicy Praga Północ, bezpośrednio program realizowany jest przez Zakład Gospodarowania Nieruchomościami w tej dzielnicy.
Podczas marcowego posiedzenia Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego na Pradze Północ pojawiły się głosy świadczące o tym, że efekt dotychczas zrewitalizowanych podwórek nie był zadowalający. Jakie są tego powody?
Głównie są to przeszkody biurokratyczno-urzędnicze – np. brak koordynacji działań między podmiotem odpowiedzialnym za remont infrastruktury twardej – nawierzchni ciągów pieszych i ulic wewnętrznych (Wydział Infrastruktury) a podmiotem odpowiedzialnym za zieleń (Zakład Gospodarowania Nieruchomościami). Istotny negatywny wpływ na realizację programu mają opóźnienia w przekazywaniu środków z Biura Ochrony Środowiska Urzędu Miasta, co skutkuje niemożnością wydania otrzymanych środków w tym samym roku budżetowym.
Istotną blokadą jest także interpretacja prawa o zamówieniach publicznych, zgodnie z którą na wydatkowanie nawet niewielkich środków przeznaczonych na dane podwórko trzeba stosować przetarg – a wszystkie podwórka, na które przyznano dotację na dany rok powinny być realizowane przez jednego wykonawcę w ramach jednego przetargu. Wreszcie – brakuje właściwego nadzoru na etapie realizacji projektów i późniejszej konserwacji zieleni (podlewania, nawożenia, pielenia).
Wynika z tego, że program na 2014 r. nie został wykonany. Jednak na wniosek Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami środki z miejskiego Biura Ochrony Środowiska (250 tys. zł) zostały przesunięte na rok bieżący. Mimo wspomnianych przez Pana przeciwności, projekt ma być kontynuowany. Pytanie jednak jakie są szanse by w tym roku rewitalizacja praskich podwórek przyniosła zakładane efekty?
Najwięcej w tej sprawie mogą zrobić nowe władze Dzielnicy. Program wymaga dopracowania organizacyjnego ze strony Urzędu Miasta i właśnie Urzędu Dzielnicy, w tym zapewnienia stabilnego finansowania. Jednoroczna perspektywa budżetowa miasta sprawia, że jeśli środki finansowe nie zostaną przekazane na program odpowiednio wcześnie – w marcu lub kwietniu, bardzo trudno jest w tym samym roku zakończyć rewitalizację wybranych podwórek. Przydałoby się też mniej biurokratycznego podejścia – np. umożliwienie zlecania z wolnej ręki lub w ramach uproszczonej procedury przetargowej przetargów na projekty i wykonawstwo renowacji podwórek. Wreszcie konieczny jest rodzaj umowy społecznej z mieszkańcami i przejęcie przez nich części odpowiedzialności za późniejszy stan zrewitalizowanych podwórek.
Komentarze (0)