Najgorsza sytuacja panuje w chersońskiej dzielnicy Ostriw (ostrów), na wyspie pośrodku Dniepru. Zagrożone jest tam życie wielu ludzi. Ewakuacja prowadzona jest w rejonie dworca i bezpośrednio z zatopionych miejsc. Niestety niektórzy mieszkańcy bloków, zwłaszcza starsi, odmawiają ewakuacji ponieważ są przekonanie, że z uwagi na to, że ich mieszkania znajdują się np. na 10. piętrze, to woda ich nie dosięgnie. Jednak jak zauważają przedstawiciele służb ratowniczych, to błędne myślenie, które tylko potęguje zagrożenie.
Został jeden stary most
Przed wywołaną przez Rosjan powodzią, na chersoński Ostriw można się było dostać przez trzy mosty. Obecnie przejście możliwe jest tylko i wyłącznie przez stary most kolejowy.
Wyspa jest całkowicie zalana, ludzie wywożeni są z niej łódkami i pontonami. Na miejscowym osiedlu domów jednorodzinnych woda sięga aż po dachy.
70 kilometrów od Chersonia
Wysadzona zapora na Dnieprze w Nowej Kachowce znajduje się 70 kilometrów na wschód od Chersonia, który również położony jest nad tą rzeką. Wyższa, lewobrzeżna część miasta jest bezpieczna.
Mieszkańcom zalanych terenów władze Chersonia i obwodu chersońskiego zaoferowały ewakuację do innych miast Ukrainy. Jednak na dworcu chętnych do opuszczenia miasta było niewielu. Większość ludzi umieszczono więc w szpitalach i w schroniskach. Inni przenieśli się do znajomych lub do rodzin.
20 miejscowości pod wodą
Od czasu gdy w nocy, z poniedziałku na wtorek, rosyjskie wojska wysadziły w powietrze zaporę na Dnieprze w Nowej Kachowce pod wodą znalazło się ponad 20 miejscowości po obu stronach rzeki, trwa też szeroko zakrojona ewakuacja cywilów. W ocenie władz w Kijowie, najeźdźcy próbowali w ten sposób powstrzymać ukraińską kontrofensywę w obwodzie chersońskim.
Lokalne ukraińskie władze informują też, że dotąd nie odnotowano żadnych ofiar śmiertelnych.
Według szacunków Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS), z wczoraj, z godzin popołudniowych, ewakuowano ponad 1,3 tys. osób z zachodniego brzegu Dniepru. Podtopionych jest tam 13 miejscowości i niemal 300 domów.
Ucierpi około 40 tys. ludzi
W ciągu najbliższych dni zdaniem władz trzeba będzie jednak ewakuować znacznie więcej cywilów. Prokurator generalny Ukrainy Andrij Kostin wyraził przypuszczenie, że liczba takich osób może sięgnąć nawet 17 tys. Łącznie w obwodzie chersońskim na skutek kataklizmu ucierpi prawdopodobnie około 40 tys. cywilów, uwzględniając 25 tys. mieszkańców wschodniej, kontrolowanej przez Rosję części regionu.
Władze w Kijowie przestrzegają też, że jest zdecydowanie zbyt wcześnie, by próbować określać pełny zakres konsekwencji powodzi i skalę katastrofy humanitarnej na południu Ukrainy.
– Skutki wysadzenia w powietrze przez rosyjskie wojska tamy na Dnieprze poznamy za tydzień, kiedy zacznie obniżać się poziom wód – wyjaśnia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. – Wiemy, że będzie zatopionych od 35 do 70 miejscowości. Wiemy też, że będą ogromne problemy z dowozem pitnej wody. Ogromne problemy z wodą wystąpią nawet tam, gdzie (teren) nie jest zatopiony. W całym regionie: dniepropietrowskim, zaporoskim, chersońskim – podsumowuje prezydent.
Zagrożona elektrownia atomowa
Poważną konsekwencją rosyjskiej zbrodni wojennej może być również zagrożenie systemu chłodzenia Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w Enerhodarze (okupowanej przez Rosjan od marca 2022 roku).
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował we wtorek wieczorem, że rozmawiał przez telefon z szefem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafaelem Grossim i powiadomił go o możliwych skutkach wysadzenia przez siły rosyjskie tamy na Dnieprze.
Więcej informacji o wysadzeniu przez Rosjan zapory w Nowej Kachowce w artykule pt.: Ukraina. Katastrofalne konsekwencje wysadzenia zapory
Komentarze (0)