Konflikt pomiędzy prezydentem Nowego Sącza Ludomirem Handzelem a posiadająca większość w radzie miasta opozycją dotyczy dopłat do taryf za wodę i ścieki, jakie Sądeckie Wodociągi dostawały z budżetu Nowego Sącza od 2015 r. Podobne rozwiązania przyjęte są w bardzo wielu polskich gminach, szczególnie tam, gdzie ze względu na duże inwestycje, z prostego rachunku ekonomicznego ceny dla mieszkańców musiałyby być bardzo wysokie. Dzięki dopłatom ceny wody i ścieków nie rosną.
Prezydent Ludomir Handzela, który rok temu objął stanowisko, krytykuje sposób zarządzania wodociągami. Przejęcie części udziałów w spółce przez Polski Fundusz Rozwoju w 2018 r., uznał za utratę gminnej kontroli nad nią. Wycofanie się z tej operacji uniemożliwiły mu stanowiska czterech innych sądeckich gmin, będących udziałowcami Sądeckich Wodociągów. 2 sierpnia prezydent przeforsował uchwałę rady miasta o cofnięciu dopłat, tłumacząc ją tym, że wodociągi powinny zacząć od oszczędności u siebie, zamiast sięgać do budżetu miasta. Zarząd wodociągów zaczął wystawiać faktury wg pełnej taryfy.
Radni opozycji 15 października 2019 r. przegłosowali uchwałę o przywróceniu dotacji. Prezydent Handzel jako osoba prywatna zaskarżył ją teraz do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Jednak zarząd wodociągów uważa, ze uchwała opublikowana w dzienniku wojewody jest dla spółki jest obowiązująca. W związku z tym wystawiane są faktury na kwoty 5,65 zł brutto za metr sześcienny wody oraz 5,64 zł brutto za metr sześcienny ścieków, z mocą od 1 września.
Dopłaty mają obowiązywać do końca 2019 r. o ile przed tym terminem uchwała nie zostanie ponownie uchylona.
Spółka Sądeckie Wodociągi zamieszcza na swojej stronie zamieszcza przeprosimy za zamieszanie wokół cen taryfowych wody i ścieków, dodając jednocześnie, że w żadnej mierze nie czuje się jego sprawcą. “Jedynie władze miasta lub gminy mogą przyznać lub odebrać dopłaty do cen wody i ścieków”, czytamy w komunikacie.
Komentarze (0)