Propozycja MKiŚ ma doprowadzić do przyjęcia zasady “zanieczyszczający płaci”. Zgodnie z nią koszt zagospodarowania odpadów opakowaniowych powinien być zawarty w cenie produktu wprowadzanego na rynek. Przedstawiciele szeroko pojętej branży komunalnej i samorządowcy od wielu miesięcy apelują o stworzenie polskiego modelu ROP. Ich zdaniem powinien on towarzyszyć wprowadzeniu systemu kaucyjnego, który ma zacząć działać w Polsce 1 października.
Co więcej, według zapowiedzi MKiŚ polski model ROP jest w stanie zaspokoić oczekiwania wszystkich stron uczestniczących w procesie gospodarki obiegu zamkniętego. Resort zapewnia, że przeanalizował wady systemów europejskich, aby wyeliminować je z modelu krajowego. Koncepcja rozszerzonej odpowiedzialności producenta wypracowana przez MKiŚ zakłada, że pieniądze zebrane w ramach systemu trafią do gmin, instalacji komunalnych i instalacji recyklingu. Propozycja została pozytywnie przyjęta przez samorządy i branżę odpadową.
Inaczej regulację oceniają producenci wprowadzający produkty w opakowaniach. Polski model ROP nazywają kolejnym podatkiem, a jako najlepszego operatora systemu (który pobiera opłaty od wprowadzających opakowania) wskazują organizacje odzysku odpadów opakowaniowych. W założeniach MKiŚ operatorem ma zostać Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Propozycja MKiŚ
Debatę otworzyli wiceprezes zarządu ABRYS sp. z o.o. oraz Krzysztof Kawczyński z Krajowej Izby Gospodarczej, w której rozmawialiśmy o polskim modelu rozszerzonej odpowiedzialności producenta. – Dziś omawiamy temat ważny; temat, który zgromadził wiele osób na sali oraz w Internecie. Rozmawiamy o jednej z kluczowych spraw dla kilku branż w najbliższych miesiącach – zauważył Robert Rosa.
W czasie debaty w KIG głos z ramienia MKiŚ zabrała wiceszefowa resortu Anita Sowińska. Jej zdaniem w zakresie gospodarki odpadami opakowaniowymi nie mieliśmy efektywnych rozwiązań. Jak dotychczas koszt zagospodarowania tych odpadów ponosiły samorządy (a w konsekwencji mieszkańcy), co jest dalekie od założeń modelu „zanieczyszczający płaci”. Nowe przepisy mają z kolei doprowadzić nie tylko do odciążenia gmin, ale też dofinansowania instalacji zagospodarowania odpadów komunalnych. Obecne przepisy nie motywują też do stosowania ekoprojektowania, czyli takiego projektowania opakowań, dzięki któremu łatwiej będzie poddawać je recyklingowi. Trzeci powód, dla którego MKiŚ pracuje nad nowymi przepisami, to duża trudność z osiągnięciem poziomów recyklingu, jakie nakłada na Polskę Unia Europejska. – Tu niezbędna jest skuteczność, to jest dzisiaj must-have. Dotychczas nasz system nie był w tym względzie efektywny – stwierdziła wiceministra klimatu i środowiska.
Anita Sowińska odniosła się też do zarzutów, które pojawiły się w przestrzeni publicznej, a dotyczyły proponowanego modelu ROP – chociażby, że polski model jest podobny do systemu węgierskiego. Zauważyła jednak zasadniczą różnicę, ponieważ na Węgrzech środki wpływały bezpośrednio do budżetu państwa, a jedynie niewielka ich część trafiała do instalacji przetwarzania odpadów. W polskim systemie operatorem będzie NFOŚiGW, a całość środków trafi do gmin i branży komunalnej. Nasze rozwiązanie ma przypominać model czeski, a ten według unijnych raportów jest bardzo skuteczny. Czechy są jednym z krajów europejskich, które najlepiej radzą sobie z wypełnianiem celów środowiskowych UE.
Samorządy zadowolone
Olga Goitowska z Urzędu Miejskiego w Gdańsku i Unii Metropolii Polskich przyznaje, że proponowany model ROP spełnia oczekiwania samorządów. – Bardzo się cieszę, że daliśmy sobie więcej czasu na pracę nad tym modelem. Pamiętamy propozycję z września i tych kilka miesięcy pozwoliło na to, żeby wypracować dużo lepszy model – uważa Goitowska. Urzędniczka zauważa, że proponowane przepisy nie wprowadzają rewolucji, a staną się uzupełnieniem systemu. Mówi tu przede wszystkim o przekierowaniu strumienia pieniędzy od producentów do samorządu, instalacji komunalnych oraz recyklerów. Zdaniem ekspertki taki model ROP daje realną szansę na to, że ceny odbioru odpadów dla mieszkańców nie pójdą w górę. Wzrosną za to ceny w sklepach, ale zdaniem Goitowskiej nieznacznie, a ponadto to sam konsument będzie mógł zadecydować, jakie opakowanie wybierze (i czy uniknie dodatkowych opłat). Założenia mają też pozwolić na rozwinięcie gminnego systemu gospodarowania odpadami oraz powinny skłonić producentów do używania i projektowania takich opakowań, które nadają się do recyklingu.
Propozycję MKiŚ popiera także Małgorzata Izdebska ze Związku Miast Polskich i gminy Wołomin. Ekspertka uważa, że przyjęcie modelu ROP proponowanego przez MKiŚ doprowadzi do zahamowania wzrostu kosztów, które ponoszą samorządy. To z kolei pomoże uniknąć kolejnych podwyżek za odbiór odpadów nakładanych na mieszkańców. – Ograniczenie ilości odpadów będzie się wiązało ze zmniejszeniem kosztów, jakie ponoszą obywatele. Taką nadzieje dają założenia ROP zaproponowane przez MKiŚ. Z kolei to, jak działa obecny system, jest nie do przyjęcia – mówiła Izdebska. Ekspertka chce, aby konsumenci zyskali możliwość realnego wyboru między opakowaniami proekologicznymi i tymi niedającymi się do recyklingu. To ma umożliwić model ROP, w którym nierecyklingowalne opakowania zostaną objęte dodatkowymi opłatami.
Branża komunalna z nadzieją na rozwój
– Jako przedsiębiorcy zajmujący się zbieraniem i przetwarzaniem odpadów, jesteśmy umiarkowanymi optymistami. Nasz model o nazwie „sprawiedliwy ROP” jest cały czas na stole. Wiemy, że nasze propozycje nie zostaną przyjęte w całości, ale mogą nam pomóc w odblokowaniu wielu inwestycji – mówił Karol Wójcik z Izby Branży Komunalnej. Jego zdaniem w kolejnych miesiącach staniemy przed wyborem między dwoma skrajnie różnymi modelami ROP. Uważa, że model, za którym optują samorządowcy i branża komunalna, to rozwiązanie proste, prośrodowiskowe i oparte o zasadę „zanieczyszczający płaci”. Z kolei rozwiązanie proponowane przez producentów będzie nieefektywne. Karol Wójcik wyraża obawę przed tym, że ci, którzy mają ponosić koszty w systemie, sami zdecydują, ile ich poniosą.
Piotr Szewczyk z ZUOK „Orli Staw” podkreślał, że ROP musi służyć przede wszystkim ochronie środowiska. Jednocześnie przepisy powinny były zostać wprowadzone już przed trzema laty, dlatego nie mamy czasu, aby szukać zupełnie nowej drogi dla modelu ROP. Jego zdaniem naszym celem powinno być ekoprojektowanie, a przy okazji musimy ograniczyć ilość odpadów i poprawić ich jakość. – Pieniądze otrzymają gminy, instalacje komunalne i recyklerzy. Luka inwestycyjna, z którą się borykamy, zostanie pokryta także z tych środków – stwierdził Piotr Szewczyk.
Recyklerzy dostrzeżeni
Zgodnie z propozycją Ministerstwa część pieniędzy zebranych w ramach systemu trafi także do instalacji recyklingu. To środowisko w czasie debaty w Krajowej Izbie Gospodarczej reprezentował m.in. Sławomir Pacek ze Stowarzyszenia Polski Recykling. – Założenia polskiego modelu ROP oceniamy bardzo pozytywnie. Przepływy finansowane kierowane bezpośrednio do instalacji recyklingu to dobre rozwiązanie – mówił Pacek. Zauważył, że system w obecnym kształcie nie działa prawidłowo. Domaga się przy tym kolejnych zmian – chociażby włączenia recyklerów do pracy nad oceną zdatności opakowań do recyklingu. Ma także nadzieję, że polscy producenci wprowadzający produkty w opakowaniach zostaną zobligowani do tego, aby stosować jak najwięcej recyklatów.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni, że w propozycjach MKiŚ zostali zauważeni recyklerzy – dodawała Katarzyna Błachowicz, wiceprezes Klastra Gospodarki Cyrkularnej i Recyklingu. Zauważyła, że obciążeniem dla recyklerów jest zagospodarowanie trudnych odpadów opakowaniowych. Zdaniem Błachowicz należy o tym pamiętać przy tworzeniu ustawy, ponieważ rynek opakowań rozwija się bardzo dynamicznie, a recyklerzy muszą móc reagować na nowe wyzwania.
Producenci mają pomysł na ROP
– Chciałbym zwrócić Państwa uwagę nad dwa zasadnicze aspekty – zaczął prezes Eko-Pak Krzysztof Baczyński. Jego zdaniem model ROP proponowany przez MKiŚ nie pozwoli na osiągnięcie bardzo ambitnych założeń rozporządzenia PPWR. Krzysztof Baczyński zauważa też, że rozporządzenie zakłada współudział producentów wprowadzających opakowania na rynek. Dziś producenci czują się jednak wykluczeni z realnej dyskusji o kształcie przepisów. Baczyński ocenia, że wprowadzenie jakiegokolwiek systemu podatkowego opartego o redystrybucję pieniędzy producentów do innych podmiotów byłoby bardzo złe. Odnosi się tu do pomysłu Ministerstwa Klimatu i Środowiska, by to Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zbierał i dystrybuował opłaty od przedsiębiorców. Producenci woleliby, żeby takie zadanie otrzymały organizacje odzysku opakowań.
Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności Związek Pracodawców stwierdził z kolei, że po raz kolejny nie usłyszał od minister Sowińskiej o szczegółach systemu, dzięki czemu producenci mogliby lepiej ocenić swoją sytuację. Gantner krytykował decyzję o tym, aby operatorem w systemie był NFOŚiGW, co jego zdaniem poskutkuje monopolem państwa. Uważa, że taki monopol i uzależnienie operatora od decyzji polityków może doprowadzić do tego, iż model ROP będzie się zmieniał co kilka lat. – Dziś takie rozwiązanie może nam się wydawać dobre, ale istnieje ryzyko, że sytuacja zmieni się z dnia na dzień przy okazji wyborów – mówił Gantner. Odniósł się tu do przykładu węgierskiego, w którym pieniądze zebrane od producentów służyły do załatania dziur w… budżecie państwa, a nie systemie gospodarki odpadami. Jednocześnie Gantner stwierdził, że producenci muszą zapewnić bezpieczeństwo żywności, a do tego potrzebne są odpowiednie opakowania. To jest trudno pogodzić z restrykcyjnymi wymaganiami dotyczącymi zdatności do recyklingu.
Dyskusja trwa nadal
Podsumowując debatę, Krzysztof Kawczyński z Krajowej Izby Gospodarczej stwierdził, że podobna dyskusja toczy się już od wielu lat, a w interesie wszystkich stron jest to, żeby polski model rozszerzonej odpowiedzialności producenta powstał w najbliższym czasie. Optują za tym także producenci, którzy chcą dyskusji, a nie zablokowania prac nad systemem.
– Chciałam pogratulować pani minister tego modelu. Tego, że powstaje on w interesie mieszkańców – podsumowała Małgorzata Izdebska ze Związku Miast Polskich i gminy Wołomin. Powiedziała, że to ważny temat dla obywateli i systemu ochrony środowiska, a model ROP proponowany przez MKiŚ ma pełne poparcie strony samorządowej.
Podobne zdanie na ten temat ma Piotr Szewczyk z ZUOK „Orli Staw”. Jego zdaniem zaletą systemu jest fakt, że ma on wykorzystać już istniejący potencjał instalacji i gmin. Nie mówimy tu o rewolucji, a o ważnym kroku w kierunku lepszej ochrony środowiska. Zdaniem Piotra Szewczyka ważne jest to, aby ten krok wykonać szybko.
– To, na czym nam powinno zależeć, to zmniejszenie ilości odpadów i ochrona środowiska – przyznawał Karol Stec z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Podkreślał, że spór nie dotyczy tych kwestii, a tak naprawdę administracyjnych procesów. Producenci nie zgadzają się na to, aby operatorem systemu był NFOŚiGW. Chcą mieć pewność, że te pieniądze, które będą wpłacać do systemu, rzeczywiście działają na rzecz osiągnięcia poziomów recyklingu. Ich zdaniem najlepiej zrobią to organizacje odzysku odpadów opakowaniowych.
Jako ostatni głos zabrał wiceprezes ABRYS sp. z o.o. Robert Rosa – Pierwsze wzmianki na temat ROP znalazły się w Przeglądzie Komunalnym wydawanym przez Abrys aż 21 lat temu – zauważył Rosa. Jego zdaniem nie chodzi o to, jak przełożyć pieniądze z jednej kieszeni do drugiej, a żeby stworzyć efektywny system gospodarki odpadami. Dodaje, że na tle wielu krajów europejskich nasz system prezentuje się dobrze, ale potrzebujemy takich rozwiązań, które sprawią, że zbieranie odpadów, ekoprojektowanie i recykling będą opłacalne dla rynku oraz konsumentów.
Na kolejną debatę o rozszerzonej odpowiedzialności producentów zaprosimy czytelników Portalu Komunalnego w czerwcu.
Jaki będzie polski model ROP? Debata z udziałem Anity Sowińskiej [retransmisja]
Komentarze (0)