Remont placu Trzech Krzyży to istna gehenna dla kierowców – wynika z rekonesansu PAP. Jadący w górę ulicą Książęcą tkwią w korku zaczynającym się od ulicy Rozbrat. Z samego placu nie ma wjazdu w ulicę Bracką – drogowcy wygrodzili ulicę, na której nic się nie dzieje. Kierowcy zmuszeni są jechać tylko w Aleje Ujazdowskie, bo – nie wiadomo dlaczego – nie ma zjazdu z placu w ulicę Mokotowską. W korkach tkwią zarówno kierowcy, jak i pasażerowie komunikacji uwięzieni w autobusach.
O ile w rejonie Instytutu Głuchoniemych coś się dzieje – drogowcy zrywają tam asfalt, pod którym znajdują się zabytkowy bruk i szyny tramwajowe, to na zamkniętym odcinku placu w rejonie Brackiej nie dzieje się nic. Jezdnia została zamknięta, co znacznie utrudnia ruch, bo kierowcy nie mogą zjechać z placu w ulicę Bracką. Zresztą podobna sytuacja jest przy ulicy Mokotowskiej, na którą też, nie wiadomo dlaczego, nie można zjechać z placu.
“Zupełnie tego nie rozumiem. Postawili znaki, zamknęli ten fragment ulicy i nic tu nie robią. Wcześniej mogłem “uciec” właśnie w Bracką, a teraz muszę jechać aż do Pięknej. Przez to jest większy korek, bo takich jak ja jest na pewno wielu” – powiedział pan Andrzej, który codziennie dojeżdża z Białołęki do pracy na Kruczą.
Prace na placu dopiero sie rozpoczęły
Rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Jakub Dybalski wyjaśnił, że taką organizację ruchu wytyczył wykonawca. “Prace na placu dopiero się rozpoczęły” – dodał.
Przebudowa pl. Trzech Krzyży rozpoczęła się w ostatni weekend sierpnia od frezowania nawierzchni jezdni na rondzie de Gaulle’a i wlocie ul. Nowy Świat. Obecnie prace prowadzone są po wschodniej stronie placu, która została zamknięta. Wygrodzony został także teren wokół kościoła św. Aleksandra oraz parking po północnej stronie (trójkątny skwer). Ruch w obu kierunkach odbywa się zachodnią częścią placu. Koniec prac zaplanowano na początek przyszłego roku.
Komentarze (0)