Przedstawiciele branży wodociągowej z Poznania i Wielkopolski wzięli udział w spotkaniu zorganizowanym przez firmę Abrys. Podczas śniadania branżowego rozmawiali o Prawie wodnym, wnioskach taryfowych, kontaktach z Wodami Polskimi i innych, bieżących problemach. Przedstawiciel Wód Polskich mówił o wnioskach taryfowych, które trafiły do RZGW w Poznaniu.
Wody Polskie nie mają jeszcze pełnego obrazu wynikającego ze złożonych wniosków. Oceniają jednak wstępnie, że większość spółek chce zostać przy obecnie obowiązujących cenach za dostawy wody i odprowadzanie ścieków. Wiele złożonych wniosków ma błędy, jest niekompletnych i spółki będą musiały je uzupełnić. Taką informację podał nam wczoraj rzecznik Wód Polskich Sergiusz Kieruzel. W Wielkopolsce sytuacja wygląda trochę inaczej.
220 wniosków o podwyżkę cen
– Do Dyrekcji Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej wpłynęło 250 wniosków, w tym trzy puste, tzn. niewypełnione. Dwa wnioski zakładają obniżenie cen, 30 – utrzymanie, a reszta (czyli około 220 – przyp. red.) – zmianę ceny w górę – powiedział dyrektor Roman Strzelczyk, zastępca dyrektora RZGW w Poznaniu. – Nie wiemy na razie jaka to jest skala podwyżek, czy chodzi o kilka groszy, czy więcej. Już wysyłamy wezwania do uzupełnienia wniosków i jest tego bardzo dużo – wyjaśnia.
Mecenas Łukasz Ciszewski z kancelarii Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy, która w gorącym okresie składania wniosków wspierała spółki wodociągowe, potwierdza, że większość wniosków, które przygotowywali, zakłada podwyżkę cen. To, że niektóre spółki będą musiały uzupełniać dokumenty tłumaczy dużym pośpiechem.
– Opracowaliśmy ok. 200 wniosków. Na szczęście ustawodawca w tym wypadku posłuchał branży i zawczasu wprowadził pewne poprawki, usunął błędy techniczne, co ułatwiło nam pracę – mówi Ciszewski. – Jednak branża miała mało czasu na przygotowanie się do zmian. Gdyby było więcej spokoju, wnioski byłyby lepsze.
Dokumenty na kilka tysięcy stron
Michał Fornal, wiceprezes ds. finansowych Aquanet z Poznania powiedział, że złożona przez nich dokumentacja – 11 wniosków taryfowych dla 11 gmin – miała 4 tysiące stron. – Szansa na to, że Wody Polskie zajrzą w te wnioski wnikliwie, są małe – ocenił.
Obecni na spotkaniu przedstawiciele branży powiedzieli, że mają wrażenie, że centralny regulator cen za wodę i ścieki wprowadzono w Polsce dlatego, że spółki były postrzegane (według raportu NIK – przyp. red.) jako „łajdackie” i „łupiące społeczeństwo”. Przypomnieli jednak, że nadal najważniejszym regulatorem są gminy, bo to one najpierw ustalają ceny.
– Społeczeństwo oczekuje, że centralny regulator obniży ceny wody i ścieków, ale tak nie będzie – powiedział Roman Wiertalak z Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”. – Wyznacznikiem jest tu rachunek ekonomiczny. Oczekuje się obniżki cen, a zapomina się o takich sprawach jak standard usług, awaryjność, ciśnienie w sieci, jakość wody – zwraca uwagę.
Dobra współpraca z Wodami Polskimi
Przedstawiciele branży uczestniczący w spotkaniu chwalili dobrą współpracę z przedstawicielami Wód Polskich w regionie. Jest możliwość bezpośredniego kontaktu telefonicznego czy e-mailowego z konkretnym pracownikiem, zajmującym się danym wnioskiem. Dyrektor Roman Strzelczyk deklarował chęć współpracy i zachęcał do kontaktów.
Zapowiedział, że Wody Polskie udźwigną ciężar weryfikacji wniosków i wywiążą się z nałożonych terminów (45 dni od dnia złożenia wniosku). – Dogłębna analiza wniosków na razie nie będzie możliwa, ale w sprawach ewidentnych będziemy wzywać do zmiany taryfy. Może się też zdarzyć, że jakaś spółka zostanie wezwana do podniesienia cen – dodał.
Robert Rosa, wiceprezes zarządu firmy Abrys przypomniał na zakończenie spotkania, że rolą samorządu i spółek wodociągowych jest informowanie klientów, czyli mieszkańców gmin, o tym, co tak naprawdę składa się na cenę wody i ścieków. Że nie jest to tylko cena samych mediów, ale także usług, wydatki inwestycyjne, koszty osobowe. Zadaniem przedsiębiorstw wodociągowych jest także edukacja ekologiczna społeczeństwa – podkreślał.
Komentarze (0)