Zdjęcia niemal zupełnie wyschniętego Jeziora Solińskiego w województwie podkarpackim pojawiają się w serwisach społecznościowych. Lokalne media, mieszkańcy i turyści zgodnie przyznają, że tak źle nie było od lat.
Poziom retencji w Polsce wynosi tylko 6,5 proc., podczas gdy w całej Europie ten odsetek jest znacząco wyższy i np. w Hiszpanii sięga aż 45 proc. Jak podają PGW Wody Polskie, aby sprostać potrzebom gospodarki i przeciwdziałać skutkom suszy, poziom retencji w Polsce powinien być przynajmniej dwukrotnie wyższy.
Prawie połowa terytorium Europy jest objęta stanem ostrzegawczym, dla kolejnych 17 proc. obszarów wydano ostrzeżenie alarmowe w związku z trwającą suszą – pokazuje nowy raport Globalnego Obserwatorium Susz przygotowany na zlecenie Komisji Europejskiej. Sytuacja jest poważna, a susza w Europie już ma destrukcyjne przełożenie na produkcję rolną. Tegoroczne zbiory kukurydzy, soi i słonecznika będą średnio o kilkanaście procent niższe.
Coraz cieplejsze zimy, zbyt mała retencja i rekordowo niskie przepływy w rzekach. Na unormowanie sytuacji trzeba czekać do jesieni, ale z takimi problemami będziemy borykać się co roku. To, co możemy zrobić, to przede wszystkim oszczędzać wodę.
Coraz więcej rzek w Polsce wysycha. Nie dbamy o wodę w środowisku. Staramy się jej jak najszybciej pozbyć, podłączając coraz to większe obszary pod kanalizacje deszczowe. Uszczelniając powierzchnie w miastach powodujemy szybkie odprowadzanie wody z miast, ale też coraz częściej z terenów wiejskich.