Sieć kanalizacyjna służy do odprowadzania nieczystości sanitarnych i papieru toaletowego, jednak Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie ostrzega: do sieci trafia zdecydowanie więcej. Polacy wyrzucają do sedesów artykuły higieniczne (np. patyczki do uszu, podpaski, watę, prezerwatywy), stałe resztki żywności, pliki kartek papieru czy nakrętki butelek.
Organizacja wyjaśnia, że niewłaściwe zachowania wielu użytkowników sieci kanalizacyjnej tworzy problemy przed polskim systemem odprowadzania i oczyszczania ścieków. Skutki takich poczynań to m.in. zatory w sieci, które zagrażają skuteczności działania oczyszczalni i tym samym zwiększają koszty ich funkcjonowania. Przekłada się to na wzrost ceny ich usług, którą płacą wszyscy użytkownicy. Według IGWP w ekstremalnych przypadkach zatory mogą prowadzić nawet do wylewania się cofających się ścieków na ulice miast.
Zabójcze dla ścieków
Izba wytłumaczyła, że wyjątkowo uciążliwe, lecz często lekceważone, są trafiające do oczyszczalni ścieków tłuszcze. Organizacja podkreśla, że w tych przypadkach bezpośrednie wylewanie ich do kanalizacji jest niezgodne z prawem, ponieważ należy stosować odpowiednie separatory. Tłuszcze, kiedy już się tam znajdą, powodują utrudnienia w przepływie i trudno całkowicie usunąć je w procesie oczyszczania.
Organizacja zwraca ponadto uwagę, że „zabójcami” dla systemów ściekowych są różne drobne skrawki materiałów, pozostałości po klejach, fugach i zaprawach używanych do remontu mieszkań. Drobne skrawki materiału wędrując siecią kanalizacyjną są rozdrabniane i tworzą włókna, które utrudniają eksploatację pompowni i oczyszczalni. IGWP dodaje, że jeśli chodzi o pozostałości po materiałach budowlanych jest jeszcze gorzej, ponieważ przedsiębiorstwa wodociągowe muszą frezować odcinki kanalizacji, by usunąć stwardniałe osady. Pamiętajmy, że takie materiały jak kleje czy fugi trzeba zostawić w Punktach Selektywnej Zbiórki Odpadów (tzw. PSZOK-ach).
[poll id=”4″]
Po większych kosztach
Główny specjalista ds. technicznych w IGWP Adam Gołębiewski tłumaczy, że niewłaściwe korzystanie z kanalizacji uderza w nasze portfele.
Wyjaśnił, że koszt naszej nonszalancji sięga od pięćdziesięciu do siedemdziesięciu groszy za metr sześcienny oczyszczonych ścieków. Rocznie dla przeciętnej rodziny to od pięćdziesięciu do stu złotych. W Polsce produkowanych jest rocznie dwanaście mld metrów sześciennych ścieków. Nasze wygodnictwo kosztuje zatem nawet kilkaset mln zł rocznie na usuwanie awarii czy szkód. Dodał też, że płacimy więcej za odprowadzanie ścieków. Gołębiewski ocenił, że konieczna jest edukacja. Wszyscy patrzymy na wodomierz, czy zużyliśmy mniej czy więcej wody, ale nie widzimy tego co jest po drugiej stronie. Stwierdził, że trzeba zacząć mówić o tym jak właściwie korzystać z kanalizacji.
Komentarze (0)