Nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach zakłada wielokrotność opłaty za niesegregowane odpady od dwu- do czterokrotności stawki za odpady zbierane selektywnie. Przepisy u.c.p.g. zakładają, że selektywna zbiórka jest obowiązkiem.
Drogo, jeszcze drożej
W Grudziądzu opłata za brak selektywnej zbiórki ma być dwukrotnie wyższa niż za odpady zbierane selektywnie. Dwukrotność stawki wprowadzą także Katowice. Przykład tego miasta jest o tyle interesujący, że podwyżka opłaty śmieciowej nastąpi tam po raz pierwszy o 6 lat. Od 1 stycznia 2020 r. mieszkańcy zapłacą 21,30 zł za odpady zbierane selektywnie.
W Koninie opłat nie podwyższano od 2,5 roku. Od nowego roku mieszkańcy zapłacą 19 zł za osobę. Kara za brak segregacji będzie wiązała się z opłatą rzędu 50 zł za miesiąc. Wyższe stawki władze tłumaczą m.in. deficytem w systemie gospodarki odpadami, który w 75-tysięcznym mieście sięga 3 mln zł.
Od 1 stycznia 2020 r. drastyczne podwyżki czekają również mieszkańców Wałbrzycha, w którym za segregowane odpady płacili do tej pory 12 zł. Radni zdecydowali o zwiększeniu tej stawki do 27 zł. Kara z niedopełnienie przez mieszkańców obowiązku to dwukrotność ustalonej opłaty.
Radni Olsztyna, w którym miesięczna opłata śmieciowa wynosi 18 zł, zdecydowali o ustaleniu trzykrotności stawki za niesegregowanie odpadów. Podczas sesji nie obyło się bez dyskusji dotyczącej przede wszystkim zabudowy wielorodzinnej i możliwej odpowiedzialności zbiorowej za brak segregowania odpadów przez innych mieszkańców tego samego bloku czy osiedla. Część radnych postulowała zakup i wprowadzenie oznaczonych i przypisanych do każdego z mieszkań i nieruchomości worków z chipami.
(Nie)skuteczna kara
Znowelizowana we wrześniu ustawa o u.c.p.g. zakłada, że selektywna zbiórka jest obowiązkiem, a nie – jak dotąd – działaniem deklarowanym. Jeśli mieszkaniec takiego obowiązku nie dopełni, firma odbierająca odpady odbierze je z nieruchomości jako zmieszane i powiadomi o tym fakcie gminę. Ta ma prawo nałożyć na niego karę administracyjną (od dwu- do czterokrotności stawki).
Jak wskazują prawnicy i przedstawiciele korporacji samorządowych, takie kary będzie bardzo trudno wyegzekwować, a włodarze miast niezbyt chętnie będą je egzekwować, podobnie jak ma to miejsce z obowiązkiem przyłączania nieruchomości do sieci kanalizacyjnej.
Nie pomaga także świadomość, samych mieszkańców i brak dobrze funkcjonującej edukacji. Zaledwie 66 proc. Polaków deklaruje segregację odpadów. Aż 42 proc. nie widzi sensu w takim działaniu. Jeszcze gorzej jest z poprawną zbiórką. Z badań przeprowadzonych przez ARC Rynek i Opinia oraz Forum Odpowiedzialnego Biznesu wynika, że jedynie 15 proc. ankietowanych poprawnie potrafiło odpowiedzieć na pytania dotyczące wyrzucana poszczególnych odpadów do konkretnych pojemników.
dziara
Komentarz #30121 dodany 2019-11-15 07:54:58
Dlaczego nikt nie napisze, że to żadne kary tylko tworzenie kieratu urzędniczego z niekończącą się pracą. Tak w skrócie: do tej pory jak ktoś chciał niesegregować określał to w deklaracji i koniec - płacił wyższą stawkę. W chwili obecnej, po nowelizacji, z mocy ustawy każdy musi segregować (he he he), pracownik ładujący musi stwierdzić cykliczny brak segregacji, następnie wszczynane jest postępowanie, kwestie dowodowe i zapoznanie się z nimi (parodię udowodnienia pozostawiam bez opisu) , wystawienie decyzji [korespondencji od cholery i ciut ciut. Później być może odwołanie do SKO i do WSA. A czas leci. A teraz wisienka na torcie. Taka decyzja może być wystawiona tylko na czas określony (np. tylko za wrzesień i październik). Gdy w listopadzie wydarzy się podobna sytuacja całą procedurę zaczynamy od początku. Głupota a nie prawo. Jak na wstępie - żadne kary, tylko niekończąca się, nikomu nie potrzebna robota. Zadania na teraz uchylenie głupawej nowelizacji, przywrócenie dotychczasowych przepisów i rozpoczęcie pracy nad nowym aktem prawnym. W obecnym gniocie absurdów nie brak, co przepis to zonk.