Poniedziałkowa debata redakcji “Przeglądu Komunalnego” zgromadziła ekspertów z branży zagospodarowania odpadów z całej Polski. Spotkanie otworzyła Magdalena Dutka, prezes zarządu firmy ABRYS, a poprowadzili je Tomasz Szymkowiak, dyrektor wydawnictw oraz Piotr Talaga, redaktor naczelny wydawnictw.
Jak powiedział Dariusz Mikołajczyk z Eneris Piła, rozporządzenie rady ministrów w sprawie opłat za korzystanie ze środowiska, które podwyższa opłaty marszałkowskie za składowanie odpadów, w zamyśle miało doprowadzić do sytuacji, w której rynek sam rozwiąże trudną sytuację w branży. Jacek Połomka z ZZO Marszów zauważył jednak, że wprowadzone rozporządzenie działa dokładnie odwrotnie – wprowadza bałagan na rynku. Jego niejasne zapisy przerzucają odpowiedzialność karną za prowadzenie jednostek zajmujących się zagospodarowaniem odpadów bezpośrednio i personalnie na zarządców tych instytucji. Nowe przepisy nie określają też, jak częste będą kontrole w zakładach, na czym będą one polegały oraz jakie będą ich konsekwencje.
– Proponowane przepisy są nieprecyzyjne i nieadekwatne do obecnej sytuacji. Brakuje głębszej refleksji, że już dziś prowadzenie działalności w biznesie odpadowym to duże wyzwanie, które teraz będzie jeszcze trudniejsze i obciążone większym ryzykiem – stwierdził mecenas Jędrzej Bujny.
Waldemar Szygenda z MSOK Kopaszyn (Wągrowiec) wskazał wprost, że nowe rozporządzenie oznacza podwyżkę cen za zagospodarowanie odpadów. Z uwagi na to, że przyszły rok jest rokiem wyborczym, wiele gmin wstrzyma się pewnie z podwyżkami, niemniej nowe stawki będą już obowiązywać, co oznacza życie na kredyt, który przyjdzie spłacać – oczywiście mieszkańcom – w kolejnych latach.
– Dziś w Polsce 80% kosztów wywozu odpadów pokrywają mieszkańcy gmin, podczas gdy zagospodarowanie np. odpadów opakowaniowych powinno być współfinansowane przez przemysł. Tak jest w całej Europie, tylko nie u nas – powiedział z kolei Wojciech Janka, prezes Krajowego Forum Dyrektorów Zakładów Oczyszczania Miast. – Opłaty mają charakter sankcyjny, powinny być zmniejszane, a są podwyższane i w całości przerzucane na gminy, a więc tak naprawdę na mieszkańców. Przedsiębiorstwa powinny być zmuszone do „sprzątania po sobie”.
Hanna Marlière, ekspert rynku odpadowego, powiedziała, że jedno rozporządzenie na pewno nie zmieni na lepsze całej branży. Konieczne jest przemodelowanie całego systemu, a w zasadzie zbudowanie go od nowa. Natomiast Tomasz Uciński, prezes Krajowej Izby Gospodarki Odpadami i PGK Koszalin zasugerował, że powinien powstać polski katalog pytań i problemów branży odpadowej, które jako kompendium wiedzy powinno zostać przekazane rządowi i właściwym ministrom.
Komentarze (0)