– Schronisko dla zwierząt w Poznaniu nie przyjmuje zwierząt właścicielskich, a jedynie pomaga poprzez publikacje na stronie internetowej znaleźć nowy dom dla psa lub kota – wyjaśnia Aleksandra Jędrzejczak ze Schroniska dla zwierząt w Poznaniu. – Nasze zwierzęta nie są wydawane pod choinkę. Nie mamy adopcji w okresie świąt. Chyba, że proces adopcyjny trwał już jakiś czas i nowi opiekunowie decydują się na spokojniejsze Święta z nowym członkiem rodziny.
Aleksandra Jędrzejczak podkreśla też, że zwierzęta do placówki w Poznaniu trafiają przez cały rok, a okres świąteczny nie charakteryzuje się wzrostem ich liczby.
– Co pozytywne, w poprzednim roku, w okresie Sylwestra, wszystkie psy które trafiły do nas spłoszone fajerwerkami, zostały szybko odebrane przez ich właścicieli – cieszy się Aleksandra Jędrzejczak.
Gdański “Promyk” zawiesza adopcje
Równie ostrożnie do świątecznych nastrojów i emocji, podchodzi gdańskie Schronisko dla zwierząt “Promyk”, które na czas Świąt zawiesiło ich adopcję.
Zwierzę to nie zabawka! – przypominają przedstawiciele placówki i zwracają uwagę, że adopcja psa czy kota “pod choinkę”, często bywa nietrafionym pomysłem i zwierzę tuż po Świętach wraca do schroniska.
W związku z tą sytuacją, Schronisko “Promyk” poinformowało, że od 19 grudnia br. do 8 stycznia przyszłego roku, zawiesza adopcję. Po to by, uchronić swoich podopiecznych przed konsekwencjami nieprzemyślanych wyborów.
– Każdego roku, w okresie świątecznym zauważamy wzmożone zainteresowanie błyskawiczną adopcją, w szczególności szczeniąt i kociaków – wyjaśnia Emilia Salach, zastępca dyrektora gdańskiego ZOO, nadzorująca też funkcjonowanie Schroniska dla bezdomnych zwierząt “Promyk” – Adopcja zwierzęcia “pod choinkę”, niestety często bywa co najmniej nietrafionym pomysłem i zwierzęta po świętach znów stają się bezdomne.
Nie mniej jednak, “Promyk” całkowicie nie zamyka swoich drzwi, ponieważ osoby zainteresowane będą mogły odwiedzać schronisko. Będą też mogły rozpocząć pracę z wybranym zwierzakiem, której finałem może być adopcja. Jednak finalizacja procesu bezwzględnie nastąpi w przyszłym roku.
3 miesiące na aklimatyzację
W powyższym kontekście, pracownik gdańskiego ZOO, Malwina Spandowska wyjaśnia, że aklimatyzacja adoptowanego zwierzęcia w nowym środowisku trwa nawet do 3 miesięcy, a przedświąteczne przygotowania czy wyjazdy nie ułatwiają tego procesu, ani nowym właścicielom, ani też zwierzętom.
– Często, przedświąteczna adopcja wynika z ulegania presji najmłodszych członków rodziny – ocenia Malwina Spandowska. – Dorośli uważają, że pies czy kot pod choinką jest prezentem wyjątkowo rozczulającym. Nie dostrzegają jednak na chłodno dalszych i stałych tego konsekwencji, czyli wychodzenia na regularne spacery, pozostawiania zwierzaka samego w domu, kiedy po okresie wolnego trzeba wrócić do pracy czy szkoły. Osoby te nie biorą również pod uwagę zmniejszenia czasu przeznaczonego tylko dla siebie, bo opieka nad zwierzęciem wymaga uwagi i czasu – dodaje M. Spandowska.
Zwierzę to dodatkowe koszty
Malwina Spandowska z gdańskiego ZOO zauważa także, że utrzymanie kota czy psa, od pierwszych dni jest kosztowne. Poza karmieniem, zwierzęta trzeba regularnie szczepić, a kiedy chorują leczyć. Adoptując zwierzę należy także brać pod uwagę to, że być może trzeba będzie skorzystać ze szkoleń, czy też z porad behawiorysty, co również wiąże się z dodatkowymi kosztami.
W konsekwencji, opieka nad adoptowanym zwierzakiem spada głównie na osoby dorosłe, bo fascynacja przybyciem nowego domownika szybko może najmłodszym minąć, a wtedy staje się on już nie powodem do radości, ale często niestety, ogromnej frustracji.
Dary to lepsza droga
– Nie podejmujemy żadnych specjalnych działań, gdyż od lat nie zauważamy wzmożonego ruchu adopcyjnego w sąsiedztwie Świąt – wyjaśnia Aleksandra Cukier, Rzeczniczka Schroniska dla bezdomnych zwierząt we Wrocławiu. – Jest wprost przeciwnie! Bardziej są do nas dostarczane dary dla zwierząt, a zdecydowanie mniej adopcji przeprowadzanych jest w tym czasie. Nie zgłaszają się do nas też osoby szukające prezentów w postaci zwierząt.
W Nowy Rok zazwyczaj przyjmujemy trochę więcej psów, niż w inne dni, ale jest to spowodowane ucieczkami związanymi z wystrzałami. Większość takich zwierząt jest jednak odbierana od nas przez ich właścicieli.
Komentarze (0)