Według danych Agencji Rynku Energii, na koniec kwietnia br., moc zainstalowana odnawialnych źródeł energii wyniosła 13,39 GW, wobec 12,49 GW w końcu zeszłego roku. Zakładany w kolejnych latach wzrost mocy źródeł odnawialnych wynika m.in. z planów dalszego rozwoju energetyki wiatrowej czy fotowoltaiki.
Ireneusz Zyska przypomniał, że w 2015 r. w Polsce było zaledwie 4 tys. prosumentów, czyli jednoczesnych wytwórców i konsumentów energii, zaś obecnie ich liczba przekroczyła 600 tys.
– Moc zainstalowana instalacji fotowoltaicznych – zarówno tych mikroinstalacji prosumenckich, jak i dużych – to już 4,7 tys. megawatów. Do tego dochodzą źródła w wietrze na lądzie, których już jest ok. 6,5 tys. megawatów. Ponadto w kolejnych aukcjach OZE, organizowanych od roku 2018, państwo polskie poprzez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki zakontraktowało aż 9 gigawatów mocy odnawialnych źródeł energii. To wszystko sprawia, że w najbliższych 3-4 latach wolumen zainstalowanej mocy odnawialnych źródeł osiągnie ok. 20 gigawatów. To wielka wartość – powiedział wiceminister Zyska.
Przypomniał, że np. rozwój morskiej energetyki wiatrowej oznacza stworzenie sektora gospodarki o biznesowej wartości szacowanej na ok. 130 mld zł, dającego bezpośrednie zatrudnienie dla ponad 70 tys. osób. W ocenie Zyski, to szansa na stworzenie łańcucha dostaw, w którym będą uczestniczyć firmy z całej Polski – także ze Śląska, gdzie postępować będzie transformacja związana z odchodzeniem od węgla.
W ramach zwiększania mocy OZE mieści się także zakładany rozwój technologii wodorowych. Jak mówił Zyska, powstający w ramach elektrolizy „zielony wodór” będzie służył także celom energetycznym. Szacuje się, że w 2030 r. moc elektrolizerów wyniesie ok. 2 GW.
– To nie jest jeszcze wielki przełom, ale ten wolumen wytwarzanego wodoru pomoże nam generować wodór dla celów transportu, dla celów energetycznych, dla celów technologicznych w przemyśle, a co najważniejsze – dla potrzeb magazynowania energii – wyjaśnił Zyska.
Komentarze (0)