Części lip rosnących wzdłuż głównej ulicy miasta zabrązowiły się liście choć do jesieni jeszcze daleko. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest zanieczyszczenie powietrza. Po jednej ze stron ul. Lipowej przy wielu drzewach brakuje palików, które uniemożliwiałyby parkowanie aut na chodnikach w sąsiedztwie drzew. Kłopotem jest też zbyt szczelnie ułożony polbruk i brak systemu nawadniającego. Urzędnicy zapowiadają, że część drzew zostanie przyciętych, te najbardziej schorowane będą wycięte, a na ich miejsce posadzone będą nowe.
W kiepskiej formie są również kasztanowce, rosnące wzdłuż ulic 11 Listopada, Skłodowskiej, Kalinowskiego i Legionowej. Za ich brązowe liście odpowiedzialny jest szrotówek kasztanowcowiaczek, od wielu lat jest plaga tych drzew w całym kraju. W tym roku miasto po raz pierwszy do walki z nim użyło specjalnych lepów, którymi owinięto pnie. Lepy zdjęto kilka tygodni temu. Urzędnicy zapowiadają, że zorganizują wspólnie ze szkołami akcję grabienia liści.
źródło: Gazeta Wyborcza Białystok
Komentarze (0)