Do sprawdzania tras, jakie przemierzały transporty odpadów dziennikarze “Faktów” TVN użyli m.in. nadajników GPS, które umieścili w pojemnikach ze śmieciami. Dziennikarze śledzili ciężarówki, aby wyjaśnić dokąd tak naprawdę trafiały odpady.
Według zespołu TVN w nielegalne przewożenie odpadów zamieszanych może być co najmniej kilka firm. Szacuje się, że proceder przyniósł przedsiębiorstwom nawet kilka mln zł zysku.
Dziennikarzom udało się nagrać m.in. załadunek TIR-ów w Tarnobrzegu i ich trasę do Strzyżowa, gdzie wyładowano śmieci.
– Te odpady nie mają prawa zostać wywiezione poza region, a już na pewno nie poza województwo – zaznaczył Filip Poniewski, adwokat i specjalista w zakresie prawa ochrony środowiska.
– Zaraz powinna wkroczyć policja, prokurator. Służby powinny zamknąć ten cały biznes – mówił Adam Wajrak, dziennikarz i ekolog.
Bartosz Wójcik z Prokuratury Okręgowej w Zamościu poinformował, że organy ścigania zajmą się całą sprawą. W śledztwie wykorzystane zostaną materiały zebrane przez dziennikarzy.
kos
Komentarz #6871 dodany 2017-08-08 15:57:26
Ciekawe gdzie te wydziały ochrony środowiska, GIOS, RDOS, sanepidy, itp. Urzędnicy chyba stali w kolejce do kasy po premie. Taki to kraj.