Ten ciekawy temat nie jest zbyt często poruszany podczas różnorodnych branżowych konferencji odbywających się w Polsce. Tymczasem jest on i aktualny, i niezwykle ważny. Stąd pomysł redakcji „Zieleni Miejskiej”, aby wydarzenie poświęcone przydrożnej zieleni zorganizować właśnie podczas typowo drogowych targów branżowych.
Dr Maciej Żołnierczuk rozpoczął konferencję mówiąc o rosnącej presji, która towarzyszy dzisiejszym inwestycjom drogowym, prezentując jednocześnie serię zdjęć pokazujących, w jak kiepskiej kondycji jest niska zieleń przydrożna.
Obecnie przy polskich drogach dominują w 92 proc. wieloletnie gatunki rodzimie, co może cieszyć. Jednak po oddaniu inwestycji, na przestrzeni ledwie kilku lat przydrożna zieleń ulega erozji. Rozwiązaniem może być szersze stosowanie muraw ekstensywnych, które dość dobrze sprawują się w trudnych warunkach siedliskowych obecnych na przydrożnych terenach.
Z przeprowadzonych przez M. Żołnierczuka badań wynika, że niemal 40 proc. użytkowników dróg źle ocenia zieleń przy polskich drogach, zaś brak zieleni lub jej uboga forma wpływają bezpośrednio na bezpieczeństwo kierowców korzystających z dróg.
Czy warto sadzić drzewa przy drogach?
Czy warto sadzić drzewa przy drogach? Tak, zdecydowanie, choć większość samorządów wydaje się myśleć inaczej, wychodząc z założenia, że to drzewa zabijają kierowców. Tymczasem w ostatnich latach liczba wypadków drogowych z udziałem drzew zmalała o 24 proc.
Korzyści z sadzenia drzew przydrożnych jest natomiast sporo. Regulują one temperaturę i wilgotność na drodze – pas drzew i krzewów o szerokości 10 m zwiększa wilgotność nawet o 80 proc., zaś spadek temperatury może wynieść od 6 do 15°C. Ograniczają także prędkość wiatru i eliminują z szosy różne zapylenia, zaś średniej wielkości drzewo liściaste w ciągu jednego okresu wegetacyjnego może skutecznie zredukować do 130 kg paliwa samochodowego.
Michał Grewling mówił o optymalizacji kosztów w inwestycjach drogowych. Ten proces w większości przypadków polega niestety na zbijaniu na siłę cen.
– To oczywiście pociąga za sobą spadek jakości, która jest niezwykle istotna w przypadku przydrożnej zieleni. Mamy tu do czynienia z szeregiem wrogich roślinom zjawisk – zasoleniem, stresem wodnym, a więc suszą, zagęszczeniem gruntu, silnym nasłonecznieniem, brakiem ochrony fitosanitarnej. Te wszystkie elementy powodują, że dobierając zieleń do inwestycji drogowych powinniśmy pamiętać o zachowaniu jej wysokiej jakości. Jakość ma więc znaczenie, zaś pas drogowy to nie szkółka roślin – mówił M. Grewling.
Weronika Czupa kontynuowała zagadnienia związane z doborem jakościowym materiału do przydrożnych nasadzeń, tłumacząc, jakimi parametrami powinniśmy kierować się dokonując zakupów. Odpowiednie szkółkowanie gwarantuje lepsze przyjmowanie się roślin po nasadzeniu, przestrzeganie terminów sadzenia umożliwia dobrą asymilację w gruncie, właściwy dobór gatunków zapewnia oczekiwany efekt, a profesjonalna pielęgnacja daje roślinie długie i zdrowe życie.
Łąki kwietne jako antidotum na smog
Tematykę łąk kwietnych w pasach drogowych podjął Karol Podyma. Mówił on, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przymierza się obecnie do wprowadzenia zmian, które polegać będą m.in. na ograniczaniu liczby koszenia przydrożnych terenów, co wpłynie pozytywnie na wzrost bioróżnorodności.
Łąki kwietne świetnie nadają się do obsiewania terenów przydrożnych. To również oszczędności w eksploatacji, wynikające z ograniczonego koszenia, minimalnej pielęgnacji, braku nawożenia i nawadniania czy zabezpieczaniu skarp przed osuwaniem się.
Jarema Andrzej Rabiński mówił z kolei o normach prawnych dot. zieleni przydrożnej. Przypomniał, że jedną z jej funkcji określonych przez ustawodawców jest zabezpieczanie użytkowników przed oślepianiem. Chroni ona również drogi przed zaśnieżaniem i zawiewaniem. Tymczasem prawodawca popełnił wiele błędów semantycznych i językowych w uchwalonych ustawach, przez które często dochodzi do urzędniczych pomyłek. Dbanie o prawidłowe nazewnictwo gwarantuje udany proces inwestycyjny, popełnianie błędów kończy się zaś prawnym lub finansowym fiaskiem.
Tragiczny los dużych drzew
Przydrożne drzewa, które ponad 100 lat temu służyły tak, jak dziś znaki drogowe, pełniły funkcje osłonowe i wyznaczały trakt, o czym przypomniał Józef Smolorz. Podobnie jak techniki sadzenia, dziś są zupełnie nieprzestrzegane, a udowodnione historycznie jako najbardziej prawidłowe. Obecne sposoby nasadzeń często bardziej roślinom szkodzą, niż służą, Również ich nawożenie jest nieprawidłowe, często mocno szkodząc przede wszystkim świeżo posadzonym roślinom.
– Brakuje także myślenia, zazwyczaj u planistów, o przesadzaniu dużych drzew, które kolidują z planowanymi drogami. W rezultacie rośliny, które spokojnie mogłyby wypełnić np. pozbawione obecnie zieleni miejsca obsługi podróżnych przy autostradach, tracą bezpowrotnie życie. Tymczasem w całej Europie przesadza się drzewa niejako z definicji, często bardzo duże egzemplarze – mówił J. Smolorz.
Dr Ernest Rudnicki prezentował najlepsze gatunki drzew do obsadzania dróg, pokazując jednocześnie przykłady roślin w różnych polskich miastach, które zginęły z powodu rozbudowywanej infrastruktury drogowej. Pokazał także najlepsze techniki pielęgnacyjne przy dojrzałych drzewach. Natomiast Michał Serafin mówił na koniec o projektowaniu infrastruktury w miejscach obsługi podróżnych, które są świetnym miejscem do instalacji placu zabaw, plenerowej siłowni oraz małej architektury.
Komentarze (0)