Nieco ponad rok po pierwszym lockdownie europejska organizacja pozarządowa Transport & Environment zaprezentowała raport, który pokazuje jak poprawić jakość powietrza w europejskich miastach. Analitycy T&E są zdania, że czystsze powietrze, które było efektem ubocznym lockdownu może zostać z nami na stałe.
Analiza T&E obejmuje scenariusze dla sześciu europejskich stolic: Budapesztu, Berlina, Brukseli, Londynu, Madrytu i Paryża.
Główny wniosek brzmi: radykalna poprawa jakości powietrza jest możliwa bez rewolucji w transporcie. Zdaniem T&E, należy skupić się na wspieraniu i wzmacnianiu trendów już w miastach widocznych – przechodzenia na pojazdy zeroemisyjne, a także zwiększania udziału pracy zdalnej, działając na rzecz dalszego rozwoju ruchu rowerowego i pieszego oraz komunikacji miejskiej.
Przykładowy zestaw działań dla Brukseli zakłada zamianę całej floty autobusowej na zeroemisyjną, zwiększenie udziału samochodów zeroemisyjnych do 47 proc. i zwiększenie udziału podróży pieszych, rowerowych i transportem publicznym o 10 proc. Dla Paryża, gdzie spadek zanieczyszczenia powietrza był jeszcze większy, analiza zaleca zwiększenie udziału do 67 proc. elektrycznych samochodów osobowych, ale też ciężarowych i dostawczych.
W komentarzu dla PAP autor raportu Jens Mueller powiedział: – Zanieczyszczenie powietrza to duży problem i jedna z najważniejszych przyczyn przedwczesnych zgonów w Europie. Szacuje się, że w UE ok. 379 tys. zgonów powoduje zanieczyszczone powietrze. Mamy również dowody naukowe na to, że zanieczyszczenie powietrza zwiększa ryzyka związane z Covid-19. T&E doradza w związku z tym wspieranie elektromobilności poprzez wdrażanie przez państwa polityki podatkowej, dającej preferencję do zakupu pojazdów zeroemisyjnych oraz wsparcia rozwoju stacji ładowania, a od miast zwiększania przestrzeni dla pieszych i rowerzystów, rozwój transportu publicznego i wyznaczanie stref czystego transportu. Postulujemy również wdrożenia zakazu sprzedaży samochodów spalinowych w UE najpóźniej w 2035 roku – zaznaczył.
Według szacunków Europejskiej Agencji Środowiska, z powodu przekraczania norm emisji pyłu zawieszonego PM2,5 przedwcześnie umiera w Polsce 46,3 tys. osób rocznie. Kolejnych 3,4 tys. umiera w efekcie zanieczyszczenia dwutlenkiem azotu oraz ozonem. Według Komisji Europejskiej normy dla tlenków azotu zostały przekroczone w czterech aglomeracjach: warszawskiej, krakowskiej, wrocławskiej i górnośląskiej.
– W największych miastach to transport odpowiada za większość emisji pyłów. Jeśli chodzi o emisję tlenków azotu, to silniki samochodowe są tutaj głównym winowajcą w skali całego kraju – wyjaśnia w rozmowie z PAP Rafał Bajczuk z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.
Komentarze (0)