W latach 2021–2024 obciążenia związane z procesem zagospodarowania (odebrania, transportu i przygotowania do recyklingu) poszczególnych frakcji odpadów opakowaniowych z gospodarstw domowych będą sukcesywnie spadały – przy założeniu, że mieszkańcy będą lepiej segregowali odpady, a producenci wdrożą efektywne działania z zakresu ekoprojektowania. Takie wnioski płyną z raportu “Szacunek kosztu netto selektywnej zbiórki, transportu i zagospodarowania selektywnie zbieranych odpadów opakowaniowych pochodzących z gospodarstw domowych”, przygotowanego przez Deloitte dla Konfederacji Lewiatan.
Niemal 2/3 odpadów trafia do frakcji zmieszanej
Z badania Deloitte wynika, że mimo nowych regulacji i powszechnego obowiązku sortowania śmieci, niemal dwie trzecie odpadów wciąż trafiają do frakcji zmieszanej, której przetworzenie jest trudniejsze i droższe. Według uśrednionych danych, odpady surowcowe – papier, szkło, metale, tworzywa sztuczne, w tym opakowania – stanowią ok. 13 proc. ogółu śmieci. Poza selektywnie zbieranymi frakcjami, zmieszane odpady opakowaniowe nadal stanowią 5 proc. całej masy odpadów powstających w gospodarstwach domowych.
Według szacunków Deloitte, w zależności od typu gminy, recykling tony tworzyw sztucznych, metali i opakowań wielomateriałowych w 2021 r. będzie kosztował 2138–2379 zł, a do 2024 r. spadnie do 1817–2226 zł. W przypadku papieru i tektury będzie to spadek z 817–980 zł w bieżącym roku do 694–931 zł za trzy lata. Szkło to koszt odpowiednio 604–645 zł i 504–594 zł.
– Należy przy tym pamiętać, że w ostatnich latach stale wzrasta wolumen odpadów opakowaniowych, z którymi muszą radzić sobie gminy. W zeszłym roku średnio w pojedynczej gminie największy wolumen stanowiło szkło – prawie 260 ton, niemal dwukrotnie mniej w tonach zebrano tworzyw sztucznych, ale pojedyncze opakowanie jest zdecydowanie lżejsze – było to prawie 124 tony, a najmniej papieru – ponad 106 ton – mówi menedżer z zespołu ds. zrównoważonego rozwoju w Deloitte Joanna Leoniewska-Gogola.
Potrzebne są regulacje i strategie wspierające GOZ zgodnie z Europejskim Zielonym Ładem
– Prywatne firmy w Polsce są gotowe do wdrażania rozwiązań w obszarze gospodarki o obiegu zamkniętym (GOZ) i widzą w tym modelu zarówno korzyści finansowe, jak i środowiskowe. Aby rozwiązania te były implementowane przez firmy, potrzebne są w Polsce stabilne regulacje i strategie wspierające GOZ zgodnie z Europejskim Zielonym Ładem, jak również dostęp do korzystnego finansowania ze środków publicznych, w tym funduszy UE oraz środków prywatnych – mówi dyrektorka departamentu energii i zmian klimatu Konfederacji Lewiatan Dorota Zawadzka-Stępniak.
Jak wskazuje Deloitte, motywacją dla firm do podejmowania niezbędnych działań w kierunku wdrożenia strategii cyrkularności w organizacji są kolejne regulacje UE w zakresie gospodarki o obiegu zamkniętym. Na implementację w Polsce czeka tzw. Dyrektywa Plastikowa, zgodnie z którą zakazane będzie wprowadzanie na rynek jednorazowych produktów z plastiku, takich jak: sztućce, talerze, mieszadła, słomki, patyczki kosmetyczne, patyczki do balonów, pojemniki styropianowe do żywności, a także wprowadzona zostanie konieczność przytwierdzenia nakrętek lub wieczek do wszystkich pojemników na napoje. W 2025 r. opakowania wprowadzane na rynek będą musiały zawierać 25 proc., a w 2030 r. – 30 proc. materiału pochodzącego z recyklingu. Zbiórka opakowań przeznaczonych na napoje ma do 2025 r. wynieść 77 proc., a do 2029 r. – 90 proc.
Kolejną propozycją Komisji Europejskiej jest Pakiet GOZ (Circular Economy Package), który zakłada, że do 2025 r. Polska musi odzyskiwać połowę tworzyw sztucznych zawartych w odpadach opakowaniowych, a do 2030 r. już 55 proc. Sugeruje się zamknięcie obiegu odpadów w gospodarce poprzez wprowadzenie opłaty opakowaniowej oraz systemu Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP) – zaznacza Deloitte.
Komentarze (0)