27-letni Grzegorz B. usłyszał zarzut podpalenia składowiska opon w Koninie, przyznał się – poinformowała w poniedziałek PAP rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Koninie. Mężczyzna miał powiedzieć śledczym, że podpalił składowisko “z powodów osobistych”.
Mężczyzna miał powiedzieć śledczym, że podpalił składowisko “z powodów osobistych”. Prok. Woźniak potwierdziła też wcześniejsze, nieoficjalne informacje PAP, że zatrzymany w tej sprawie mężczyzna pracował w pobliżu składowiska, które podpalił.
Prok. Woźniak pytana, dlaczego zrzuty przedstawiono 27-latkowi w poniedziałek, podczas gdy policja zatrzymała go w sobotnie popołudnie, przyznała, że prowadzący postępowanie prokurator zlecił uzupełnienie materiału dowodowego. “To co policja miała na początku nie wystarczyło do postawienia zarzutów” – powiedziała.
Dodała, że mężczyzna w momencie podpalania składowiska był trzeźwy. 27-latek nie był wcześniej karany za tego typu przestępstwa.
Prokuratura złożyła do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Za podpalenie, zgodnie z kodeksem karnym, grozi do 10 lat więzienia.
Zgłoszenie o pożarze hałdy opon na składowisku przy ul. Marantowskiej w Koninie strażacy otrzymali w sobotę po godz. 4 rano. W kulminacyjnym momencie pożar objął powierzchnię około 2,5 tys. m kw., a w akcji gaśniczej brało udział prawie 50 zastępów strażackich, czyli ok. 200 ratowników. W sobotnie popołudnie ratownikom udało się ugasić pożar. W nocy w akcji dogaszania pogorzeliska uczestniczyło osiem strażackich jednostek. Dogaszanie pogorzeliska strażacy zakończyli w niedzielę.
W niedzielę mł. asp. Szymon Urycki z Komendy Miejskiej Policji w Koninie przekazał PAP, że w sprawie pożaru zatrzymano jedną osobę, odmówił jednak podania jakichkolwiek szczegółów w tej sprawie. Szczegółowych informacji o sprawie nie chciała w niedzielę udzielać także prokuratura.
Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Koninie potwierdzała jedynie w rozmowie z PAP, że funkcjonariusze zatrzymali w sobotę osobę podejrzewaną o podpalenie składowiska. Podkreśliła, że mężczyzna został wytypowany dzięki szybkiej akcji policji. „Jest jego nagranie na monitoringu w jednym z miejsc i został zatrzymany” – podała.
Koniński magistrat poinformował w sobotę, że przeciwko spółce składującej odpady toczy się postępowanie karne, a samorząd wycofał zezwolenie na zbieranie odpadów, wzywał do likwidacji składowiska, nałożył też grzywnę na zarządcę, ale okazała się ona nieściągalna. W informacji magistratu zaznaczono, że składowisko było regularnie kontrolowane, także za pomocą drona.
Komentarze (0)