– Pożar trwa, jest dogaszany. Na miejscu pracuje 38 zastępów – 121 ratowników – powiedziała tvn24.pl w sobotę około godziny 9 rano brygadier Aneta Gołębiowska, oficer prasowa śląskiej straży pożarnej. Zastrzegła, że liczba strażaków uczestniczących akcji zmienia się, bo są wymieniani.
Poszkodowani strażacy
W piątek wieczorem rzecznik siemianowickiej straży pożarnej kapitan Sebastian Karpiński poinformował TVN, że podczas działań poszkodowanych zostało dwóch strażaków. Komendant Legierski przekazał, że strażacy zasłabli – jeden z nich trafił do szpitala, a drugi otrzymał pomoc na miejscu.
Stan powietrza i wód jest monitorowany. Chodzi o pobliską rzekę Brynicę, która – jak poinformował burmistrz pobliskiej Czeladzi – została zanieczyszczona chemikaliami.
Zagrożenie wód
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach przekazał informacje do WIOŚ w Krakowie, że zanieczyszczenia po pożarze w Siemianowicach Śląskich przedostały się do rzek woj. śląskiego i wpłyną do małopolskich rzek – poinformował PAP w sobotę Małopolski Urząd Wojewódzki.
„W komunikacie biura prasowego Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego poinformowano, że po otrzymaniu tej informacji wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar niezwłocznie polecił komendantowi wojewódzkiemu Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie i Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska w Krakowie podjęcie natychmiastowych działań i monitorowanie sytuacji” – czytamy w depeszy PAP.
Pożar wybuchł w piątek rano na nielegalnym składowisku przy ul. Wyzwolenia 2 w siemianowickiej dzielnicy Michałkowice. Jego powierzchnia objęła całe składowisko, ok. 5,5 tys. mkw. Kłęby czarnego dymu były widoczne z wielu kilometrów. Wieczorem trwało dogaszanie.
Strażacy opanowali pożar na składowisku w Siemianowicach Śląskich
Komentarze (0)